Kraje OPEC, które dostarczają 40 proc. światowej ropy, zdecydowały w piątek o cięciu dostaw surowca od 1 listopada o 1,5 mln baryłek dziennie.

"O żadnych podwyżkach cen paliw na razie w Polsce na stacjach nie może być mowy" - powiedział PAP ekspert portalu e-petrol.pl Szymon Araszkiewicz.

Zdaniem analityka, ceny na polskich stacjach będą spadać jeszcze przez około 10 dni. Później powinna nastąpić lekka stabilizacja cen, spowodowana decyzją OPEC. W opinii Araszkiewicza, rynek spodziewał się decyzji kartelu, a cięcie dostaw o 1,5 mln baryłek nikogo nie zaskoczyło.

"To posunięcie doprowadzi do tego, że w ciągu najbliższych tygodni, miesięcy, rynek naftowy zacznie się stabilizować. Nie będzie żadnego odbicia w górę, żadnych podwyżek. Nastąpi stabilizacja nieco powyżej obecnych cen" - podkreślił.

Reklama

"Dla polskiego rynku kluczowa będzie sprawa złotówki. Analitycy walutowi prognozują, że jest to przejściowe osłabienie" - ocenił.

Wyprzedaż złotego trwa od początku tygodnia. Z danych NBP wynika, że w piątek dolar amerykański kosztuje średnio 3,13 zł, w porównaniu z wobec 2,97 dzień wcześniej.

Z opinią Araszkiewicza zgadza się ekspert ds. paliw Andrzej Szczęśniak. Jego zdaniem, niezależnie od tego, co będzie się działo z ceną ropy na światowych rynkach, to na ceny na polskich stacjach wpływa głównie kurs dolara.

Ocenił, że jeśli polska waluta nadal będzie słabnąć, to "paliwa w Polsce bezwzględnie przestaną tanieć, a nawet zaczną drożeć". Podkreślił, że w przypadku długotrwałego utrzymania obecnego kursu dolara, podwyżki na stacjach mamy "murowane".

Urszula Cieślak z biura Reflex powiedziała PAP, że decyzja OPEC o zmniejszeniu dostaw ropy pozostała "bez echa". "Dla rynku ważniejsza jest globalna sytuacja na rynkach finansowych i umacnianie dolara" - podkreśliła.

W opinii Cieślak, rynki nie uwierzyły do końca w to, że OPEC będzie restrykcyjnie przestrzegał nowych limitów wydobycia.

"Zasadniczym czynnikiem, który będzie generował dalsze zmiany cen ropy, jest przede wszystkim wartość dolara wobec innych walut i nastroje na rynkach finansowych" - zaznaczyła.

Jak poinformowała Cieślak, polskie rafinerie zaczynają już podnosić hurtowe ceny paliw i prawdopodobnie trend ten będzie kontynuowany. Ekspert prognozuje, że w najbliższych dniach możemy spodziewać się dalszych obniżek cen paliw na stacjach, ale z czasem zostaną one zahamowane.

Z danych e-petrol wynika, że w najbliższych dniach na polskich stacjach powinien zmniejszać się dystans dzielący cenę benzyny i diesla. W przyszłym tygodniu średnia krajowa cena oleju napędowego powinna kształtować się w przedziale 4,00-4,13 zł za litr. Cena benzyny Eurosuper 95 może nawet spaść poniżej 4 zł i oscylować wokół 3,95-4,13 zł/l.

(PAP)