Ok. godz. 17-ej naszego czasu paneuropejski wskaźnik FTSEurofirst 300 Index spadał o 0,3 proc. do poziomu 894,04 pkt choć wcześniej doszedł nawet do 922,56 pkt. To był wynik m.in. osłabienia ostrego tempa wzrostu indeksów na Wall Strett, które wieczorem naszego czasu sadowiły się na lekkim plusie.

Ceny akcji koncernów naftowych, jak Royal Dutch Shell, BP i Total spadły w granicach 4-7 proc. po tym, jak cena baryłki ropy obniżyła się o 4,6 proc. do 64 dolarów.

Wśród europejskich banków prym natomiast wiódł Deutsche Bank, którego akcje skoczyły aż o 13,5 proc. po opublikowaniu wyników za III kwartał znacznie lepszych niż oczekiwali analitycy. Podobnie było zresztą ze spółką Alcatel-Lucent, której akcje wzrosły nawet o 20 proc.

- Skoordynowana akcja banków centralnych na świecie stwarza inwestorom pewne nadzieje - mówi Richard Wilson, analityk z firmy Threadneedle Asset Management w Londonie, która zarządza kapitałem 2,5 mld dolarów. - Jestem pewien, że w krótkim czasie znajdziemy się w punkcie zwrotnym na rynkach akcji - dodaje.

Reklama

Indeksy poszczególnych giełd w Europie zachodniej zachowywały się różnie. Na 18 działających, wzrosty odnotowano w 12 przypadkach. Najważniejsze, że rosły ceny akcji na tych największych.

I tak brytyjski FTSE 100 wzrósł o 1,16 proc. do 4291 pkt, gdy francuski CAC 40 tylko o 0,15 proc. do 3407,82 pkt, bo spadły ceny akcji koncernu Total. Tylko niemiecki DAX 30 zyskał 1,26 proc. do 4869,30 pkt, bo firmy Metro AG and MAN AG miały lepsze wyniki w III kwartale niż spodziewali się analitycy.

Żuk, Bloomberg, Reuters