"Rzeczpospolita" napisała, że pracownicy brukselskiego Generalnego Dyrektoriatu Komisji Europejskiej ds. Konkurencji w asyście przedstawicieli polskiej prokuratury, urzędu antymonopolowego i Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) kilka dni temu wkroczyli do siedziby TP. Problem w tym, że inni operatorzy skarżą się na TP, iż stosuje ceny dumpingowe na dostęp do internetu.

KE kontroluje, bo ma podejrzenia

Komisja Europejska podała, że 23 września jej urzędnicy przeprowadzili niezapowiedzianą kontrolę w siedzibie TP. Jej zdaniem są powody by przypuszczać, iż TP mogła naruszyć przepisy dotyczące nadużywania dominującej pozycji na rynku. Nie ma konkretnego terminu zakończenia postępowania antymonopolowego - podała KE.

Prezes UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel potwierdziła, że jej urzędnicy uczestniczyli w kontroli. "W trybie rozporządzenia - dotyczącego współpracy między Komisją Europejską a organami państw członkowskich - zostaliśmy poproszeni o współudział w tej kontroli. Była to jednak kontrola w ramach postępowania, prowadzonego przez Komisję Europejską" - powiedziała w czwartek dziennikarzom prezes UOKiK Małgorzata Krasnodębska- Tomkiel.

Reklama

"Wszelkie materiały, które zostały zebrane, wraz z kontrolerami Komisji Europejskiej pojechały do Brukseli" - dodała prezes UOKiK. "Komisja podejmowała środki dochodzeniowe, których celem było ustalenie, czy będzie prowadzone postępowanie formalne w tej sprawie, czy też nie" - zaznaczyła.

TP SA podkreśliła, że kontrola trwała od 23 do 26 września, a nie kilka dni temu, jak napisała "Rz".

Prokurator i UKE nie kontrolowali

Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) Anna Streżyńska w rozmowie z PAP zaprzeczyła w czwartek, by jego pracownicy brali udział w kontroli.

"Nie było w TP kontroli prokuratorskiej" - zaznaczył w czwartek na spotkaniu z dziennikarzami dyrektor ds. współpracy regulacyjnej TP Maciej Rogalski.

Problem to cena internetu

Według Rogalskiego, wrześniowa kontrola toczyła się w związku ze skargami na TP skierowanymi do Brukseli. Chodzi o skargi Netii i PTC operatora telefonii komórkowej Era.

Prezes PTK Centertel, operatora sieci Orange Grażyna Piotrowska - Oliwa zaznaczyła, że kontrola miała szerszy zakres, a nie dotyczyła jedynie usługi stacjonarnego dostępu do internetu Orange Freedom.

Orange Freedom to usługa stacjonarnego, szerokopasmowego dostępu do internetu sprzedawana przez Orange, a dostarczana przez sieć TP.

W sierpniu Netia i PTC skarżyły się do UOKiK oraz do UKE, że ich zdaniem internet w Orange Freedom sprzedawany był poniżej kosztów firmy.

Przedstawiciele spółki argumentują, że TP zastosowała tę samą stawkę (25,02 zł) w rozliczeniach za szerokopasmową transmisję danych dla wszystkich operatorów korzystających z jej łącz również dla Orange. Podkreślali, że Telekomunikacja naraziłaby się na duże kary ze strony Urzędu Konkurencji i Konsumentów, gdyby wspierała należącą do ich grupy firmę.

AL, PAP