Grupa senatorów poinformowała, że zawarto międzypartyjne porozumienie o pakiecie pomocowym dla Wielkiej Trójki. Ceny akcji General Motors wzrosły o 15 proc. do 3,29 dolara za sztukę, a Forda nawet 22 proc. do 1,51 dolara. Chrysler jest spółką prywatną, nie notowaną na NYSE. Koncerny naciskają na wsparcie w wysokości 25 mld dolarów, aby uniknąć formalnego bankructwa.

W efekcie kluczowy wskaźnik Dow Jones Industrial Average stracił 5,56 proc. do 7552,29 pkt. Zaś Standard & Poor's 500 Index spadł o 6,71 proc. do 752,41 pkt. Nasdaq Composite Index obsunął się 5,07 proc. do 1316,12 pkt.

Ceny akcji spadały, jak oszalałe, spychając średnią indeksu S&P 500 do najniższego poziomu od października 1997 r. Inwestorów przygnębiały niepomyślne wieści o gospodarce. Ponadto nie wszyscy są przekonani, że pakiet ratunkowy dla Detroit przyniesie pożądany efekt.

- Zapewne przepychanki między Wielka Trójką, a kongresmanami znajdą się na pierwszych stronach gazet w przyszłym tygodniu, my jednak musimy powrócić do określenia, jak bardzo głęboka i długotrwała będzie recesja - mówi sceptycznie John Schloegel, wiceprezes ds. strategii inwestycyjnej w firmie Capital Cities Asset Management w Austin, stan Teksas.

Reklama

Zwłaszcza, że najnowsze dane ministerstwa pracy pokazują, iż liczba nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych znalazła się w minionym tygodniu na poziomie najwyższym do 16 lat i przekroczyła 524 tys. Ponadto aktywność produkcyjna w regionie Filadelfii zbadana przez Fed spadła w listopadzie do poziomu najniższego do 18 lat.

Do tego doszły wątpliwości o przyszłość potężnego banku Citigroup, którego akcje spadły aż 26 proc. i zjechały do poziomu najniższego od 13 lat, co pociągnęło w dół cały sektor finansowy, np. JPMorgan Chase stracił nawet 18 proc.

Osoby dobrze poinformowane twierdzą jednak, że zarząd banku zwróci się do Komisji Nadzoru Finansowego (SEC), aby zbadała czy firma nie padła ofiarą działań spekulacyjnych grupy graczy.