W marcu 2007 roku KE przedstawiła pakiet energetyczny. Składa się on z czterech projektów dyrektyw. Polska ma zastrzeżenia do uregulowań dotyczących handlu emisjami. W ocenie Polski, propozycja Komisji, by od 2013 r., cała energetyka podlegała aukcyjnemu systemowi zakupu praw do emisji jest niekorzystna dla naszego kraju.

Andrzej Kassenberg z Instytutu na Rzecz Ekorozwoju przypomniał na konferencji prasowej w środę, że decyzje dotyczące pakietu klimatyczno-energetycznego mają zapaść na szczycie UE 11-12 grudnia.

Kassenberg zaznaczył, że negocjacje rządu opierają się na danych "Raportu 2030" Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, który w jego ocenie, jest raportem lobbystycznym, koncentrującym się głównie na branży elektroenergetycznej, a nie na całej gospodarce.

Wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) Bohdan Wyżnikiewicz powiedział, że w ocenie tej instytucji raport wykorzystywany przez rząd w negocjacjach z KE jest w pełni wiarygodny.

Reklama

Dodał, że Instytut pozytywnie ocenia rekomendacje zawarte w tym opracowaniu. Chodzi o rekomendacje łagodzące osiąganie celów ekologicznych jak np. uprzywilejowane traktowanie krajów biedniejszych oraz stopniowe wprowadzanie obowiązku zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla.

Wyjaśnił, że istota problemu polega na tym, że KE zakłada, iż kupowanie praw do emisji gazów cieplarnianych przez ich energetykę miałoby obowiązywać od 2013 roku, inne działalności musiałyby dochodzić do 100 proc. nabywania praw do 2020 roku, a jeszcze inne znalazłyby się poza systemem.

Zdaniem Wyżnikiewicza, by spełnić założenia KE, Polska gospodarka poniosłaby ogromne koszty, co spowodowałoby w rezultacie zmniejszenie tempa rozwoju gospodarczego.

Według Zbigniewa Karaczuna z Polskiego Klubu Ekologicznego, pakiet klimatyczny jest Polsce potrzebny, gdyż wymusi na przemyśle wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań, które pozwolą na oszczędność energii.

Jego zdaniem, raport wyolbrzymia koszty społeczne i gospodarcze wejścia w życie pakietu energetyczno-klimatycznego. "Pakiet jest szansą i wyzwaniem dla polskiej gospodarki, która może dynamicznie się rozwijać i z unijnych dotacji modernizować przestarzałe technologie" - argumentował Karaczun.

Podkreślił, że dotychczas, mimo wieloletnich dyskusji na temat konieczności modernizacji i efektywniejszej pracy energetyki, nie dokonano żadnych zmian. A to spowoduje, że niezależnie od unijnego pakietu, cena energii będzie rosła.

Uczestnicy konferencji nie umieli precyzyjnie określić o ile wzrośnie cena energii w przypadku przyjęcia pakietu przez Polskę. Według ekologów, którzy powołują się na badania brytyjskie, o około 30 proc. Z kolei Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową nie podejmuje się takiego szacunku. Rząd zaś mówi o wzroście cen w przedziale 60-90 proc.