Departament Sprawiedliwości USA domaga się od Deutsche Bank odszkodowania w wysokości 14 mld dolarów tytułem kary za transakcje hipoteczne uznane przez amerykańskie władze za "toksyczne".

Rzecznik banku Joerg Eigendorf powiedział, że szef zarządu banku John Cryan "nigdy nie prosił kanclerz Angeli Merkel o interwencję w prowadzonym przez Departament Sprawiedliwości postępowaniu dotyczącym obligacji hipotecznych i z pewnością nie mówił o pomocy państwowej".

"Deutsche Bank jest zdeterminowany, by samodzielnie rozwiązać swoje problemy" - dodał rzecznik.

Od początku roku wartość akcji spadła o ponad połowę. Od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku spadek wartości akcji wyniósł aż 90 proc.

Reklama

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert powiedział, że liczy na "uczciwy wynik" prowadzonego w USA postępowania wobec banku. "Nie ma żadnego powodu do snucia spekulacji (o pomocy państwa)" - zastrzegł rzecznik.

Bankowi grozi kara w rekordowej wysokości 14 mld dolarów - obecnie to prawie 12,5 mld euro.

Dpa pisze, że Deutsche Bank ma nadzieję na znaczne zmniejszenie tej kwoty. Ostateczna kara jest zwykle znacznie niższa niż początkowo wysuwane roszczenia.

Amerykańskie władze domagają się od Deutsche Banku 14 mld dolarów za to, że w latach 2005-2007, czyli przed wybuchem kryzysu finansowego, sprzedawał papiery wartościowe zabezpieczone kredytami hipotecznymi, które uznane zostały za „toksyczne”.

Deutsche Bank zamknął ubiegły rok nienotowaną w swej historii stratą około 6,7 mld euro. W 2014 roku Deutsche Bank wypracował jeszcze zysk około 1,7 mld euro - czyli ponaddwukrotnie większy niż rok wcześniej. Negatywny wynik finansowy odnotował po raz pierwszy od kryzysowego roku 2008, kiedy to jego strata sięgnęła około 3,9 mld euro. (PAP)