Zdaniem "Le Monde” wdrożenie postanowień CETA jest trudne, bądź wręcz niepewne, ponieważ umowa musi być ratyfikowana w Unii Europejskiej „przez nie mniej niż 38 zgromadzeń”. Autorzy tekstu podkreślają, że „te procedury potrwać mogą wiele lat”, gdyż „pogłębione przestudiowanie początkowego tekstu przez Walonów niewątpliwie pobudzi zapał niektórych parlamentarzystów, którzy dotychczas nie zwracali szczególnej uwagi na CETA”.
Prawie wszyscy komentatorzy za symboliczną uznają usterkę samolotu, która zmusiła kanadyjskiego premiera Justina Trudeau do zawrócenia z drogi i opóźniła jego przylot do Europy. „To szczegół, ale starczy jako podsumowanie prawdziwego toru przeszkód jakim były wieloletnie negocjacje CETA” – pisze Vincent Verier w dzienniku „Le Parisien”. Artykuł nosi tytuł „najtrudniejsze dopiero się zacznie”.
Jego autor przypuszcza, że z ratyfikacją nie będzie problemów w niemieckim Bundestagu, ale „w Bundesracie Zieloni i Die Linke (Lewica) mogą zablokować proces”.
W Austrii – w ocenie korespondenta „Le Monde” - parlament musi się spieszyć, by ratyfikować CETA „przed przyszłymi wyborami, w których prawie na pewno zwycięży skrajnie prawicowa FPO (Austriacka Partia Wolności), która jest przeciwna układowi i żąda referendum”.
„Rząd holenderski nie jest zabezpieczony przed niespodziankami”, natomiast „na Węgrzech partia premiera (Viktora Orbana) długo utrzymująca (wyborców) w niepewności, obecnie popiera tekst, gdyż rząd uznał w końcu, że porozumienie będzie korzystne dla przedsiębiorstw węgierskich” – wskazują korespondenci „le Monde”. (PAP)
Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)
>>> Polecamy: Europa siedzi na beczce prochu. Oto co zagraża Staremu Kontynentowi