Wiener Boerse kontroluje giełdy w Słowenii i na Węgrzech. Pokonała też konkurentów w walce o giełdę w Pradze i przejmie 92,4 proc. jej udziałów. O praski parkiet starała się także warszawska Giełda Papierów Wartościowych. Nie została dopuszczona do przetargu, bo jej głównym akcjonariuszem jest Skarb Państwa.
Szef Wiener Boerse zapowiada utworzenie ponadnarodowej platformy, na której inwestorzy mogliby handlować akcjami spółek notowanych w Wiedniu oraz na kontrolowanych przez nią giełdach w Czechach, Słowenii i na Węgrzech. I chce przyłączać do niej inne rynki w regionie. Ludwik Sobolewski, prezes GPW, w rozmowie z agencją Bloomberg wykluczył udział we wspólnej platformie obrotu.
Przedstawiciele inwestorów aktywnych na GPW wskazują, że plany Wiednia to ryzyko dla naszej giełdy.
- Istnieje zagrożenie odciągnięcia części inwestorów i kapitału z Warszawy. Koncentracja notowań spółek z kilku krajów na jednym rynku rządzącym się jednolitymi zasadami to dla inwestorów instytucjonalnych duże ułatwienie, choćby z operacyjnego punktu widzenia i ponoszonych kosztów - mówi Piotr Habiera z KBC TFI.
Reklama
Instytucje krajowe i zagraniczne dominują w handlu akcjami na GPW. W I połowie 2008 r. były odpowiedzialne za 82 proc. obrotów.
Mimo że na GPW notowanych jest w sumie więcej firm niż w Wiedniu, Budapeszcie, Pradze i Lublanie, istotna jest też kapitalizacja i płynność rynku,
- Im większa giełda, tym atrakcyjniejsza. Ostatni trend, czyli wychodzenie krajowych funduszy z inwestycjami na zewnątrz, był niejako wymuszony faktem, że niektóre branże lub kategorie spółek na GPW były za małe w stosunku do środków wpłacanych do funduszy - dodaje Piotr Habiera.
Dla polskiej giełdy Wiedeń jest największym konkurentem w wyścigu o miano regionalnego centrum finansowego. W możliwość rozwoju GPW, między innymi przez przejęcia, uderza opóźniająca się prywatyzacja spółki.
- Może się okazać, że wkrótce nie będzie rynków, które GPW będzie mogła konsolidować. Plany Wiednia to ruch w walce o tytuł lidera w regionie. Każde tego typu działanie z reguły stanowi zagrożenie - mówi Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Zapowiedzi Wiener Boerse mniej niepokoją Beatę Stelmach, prezesa Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.
- Traktuję je jako zabieg marketingowy, który nie wpłynie znacząco na obniżenie konkurencyjności giełdy w Warszawie - mówi.
Mimo opóźniającej prywatyzacji przewagę GPW widzi m.in. w jakości notowanych spółek i dobrych perspektywach polskiej gospodarki.
ikona lupy />
Makler na wiedeńskiej giełdzie. Fot. Bloomberg / Bloomberg