Decyzja agencji S&P z początku roku o obniżeniu ratingu Polski była szokiem dla gospodarki i dla rządzącego od listopada ugrupowania – Prawa i Sprawiedliwości. Jedną z przyczyn decyzji agencji była niepewna sytuacja banku centralnego. W ubiegłym tygodniu jednak S&P zmieniła zdanie i poprawiła nastawienia do polskiego długu oraz niezależności NBP pod przewodnictwem Adama Glapińskiego i podniosła perspektywę ratingu.

- Istnieje ogromne zaufanie rynku do Glapińskiego, który kieruje bankiem centralnym i podąża niezależną ścieżką – mówi Peter Attard Montalto, ekonomista w banku Nomura w Londynie. – Można powiedzieć, że sytuacja z czasem okazała się znacznie lepsza niż spodziewał się rynek – dodaje.

Rada Polityki Pieniężnej trzyma się polityki stabilnych stóp procentowych i niewzruszenie trwała przy takim założeniu mimo rekordowej deflacji i pogłębiającego się spowolnienia gospodarczego.

Niezależność banków centralnych nie jest obecnie powszechnym zjawiskiem. Na całym świecie politycy starają się mieć władzę nad polityką pieniężną poprzez regulowanie stopami procentowymi. Taką sytuację mamy w RPA, Wielkiej Brytanii, Chorwacji i Turcji.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzega, że rośnie populizm, który w połączeniu z rosnącą nieufnością do kapitalizmu i protekcjonizmu, staje się jednym z największych zagrożeń dla globalnej gospodarki.

Reklama

W Polsce bank centralny unikał kryzysu samej instytucji. W dużym stopniu był skupiony na utrzymaniu stabilności finansowej. Rządzący decydenci nie byli w stanie przekonać członków RPP do łagodzenie polityki pieniężnej i drukowania pieniędzy dla finansowania budżetu.

Po zwycięstwie PiS w wyborach w 2015 roku wielu wpływowych polityków tego ugrupowania mówiło o tym, że warto nominować do RPP ekonomistów sprzyjających polityce pobudzania wzrostu gospodarczego, zmniejszenia bezrobocia i wzrostu gospodarczego. Sam Glapiński zaś twierdził, ze stabilność systemu gospodarczego jest ważniejsza od stóp procentowych. Proces zmian stóp procentowych zakończył się w marcu 2015 roku. Glapiński - jako nowy szef NBP - zasygnalizował, ze zmian nie należy się spodziewać przez 2018 rokiem.

- Byliśmy zaniepokojeni zagrożeniami dla niezależności polskiego banku centralnego – stwierdził William Jackson, starszy analityk rynków wschodzących w Capital Economics.
- Ale nowa RPP pokazała, że zachowała ciągłość w swoim zachowaniu z poprzednią radą - dodał.

Przed RPP stoi duże wyzwanie. Rośnie presja cenowa w kraju, jednocześnie następuje spadek produktu krajowego brutto. Kończy się zjawisko deflacji i gospodarka wkracza na ścieżkę inflacyjną. Rada znajdzie się w trudniej sytuacji. I pojawia się pytanie: czy RPP skupi bardziej na stabilizacji cen, czy na wzroście PKB.

Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła bez zmian stopy procentowe - poinformował w komunikacie Narodowy Bank Polski po zakończonym dziś dwudniowym posiedzeniu RPP.

Tym samym stopa referencyjna pozostanie w wysokości 1,50 proc., stopa lombardowa 2,50 proc., stopa depozytowa 0,50 proc., a stopa redyskonta weksli 1,75 proc. Decyzja jest zgodna z oczekiwaniami ekonomistów.

Ostatni raz RPP obniżyła stopy procentowe w marcu 2015 roku, obcinając wtedy wszystkie o 50 punktów bazowych.

>>> Polecamy: Co czeka podatników w 2017 roku? Wszystkie zmiany w pigułce