Liczba firm kończących i zawieszających działalność mocno przewyższa liczbę tych, które się rejestrują lub odwieszają działalność – wynika z analizy Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG), gromadzącej dane o przedsiębiorcach prowadzących działalność w formie jednoosobowej działalności gospodarczej lub spółki cywilnej. Dezaktywacja nasila się trzeci rok z rzędu:
w 2021 r. ubyło nam ponad 18 tys. aktywnych firm,
a w 2022 już prawie 76 tys.

W 2022 r. wpłynęło do CEIDG prawie 193 tys. wniosków w sprawie zakończenia działalności gospodarczej i 345,5 tys. dotyczących zawieszenia działalności. Łącznie dezaktywowało się więc rekordowe 538,2 tys. przedsiębiorstw. Poprzednio najwięcej zawieszeń i likwidacji (492 tys.). odnotowano w rejestrze w 2017 r. Wcześniej liczba ta oscylowała wokół 400 tys.

Oceny i obawy

W prowadzonych przez GUS comiesięcznych badaniach klimatu koniunktury przytłaczająca większość przedsiębiorców i menedżerów stwierdza, że sytuacja w ich branży jest umiarkowanie zła, zarazem ponad jedna trzecia obawia się radykalnego jej pogorszenia: spadku zamówień i problemów finansowych. Mimo że katastroficzne prognozy dotąd się nie sprawdzały, formułowane są konsekwentnie od ponad dwóch lat.

W badaniu z marca 2023 r. jedynie przedsiębiorcy i menedżerowie prowadzący biznes w obszarze informacji i komunikacji oraz usług finansowych i ubezpieczeniowych ocenili koniunkturę korzystnie (ale poniżej średniej długookresowej). Najbardziej pesymistyczni okazali się przedstawiciele budownictwa.

Jako główne źródło pesymizmu dwie trzecie przedsiębiorców wskazuje od miesięcy „niepewność ogólnej sytuacji gospodarczej”, a zaraz potem: „koszty zatrudnienia”, „niejasne, niespójne i niestabilne przepisy prawne” oraz „wysokie obciążenia na rzecz budżetu państwa”. Część „plag” ma więc – w opinii biznesu – charakter zewnętrzny (wojna, pandemia, koszty surowców, do pewnego stopnia inflacja), a część wewnętrzny (wadliwa polityka państwa, chaotyczne zmiany prawne, zwłaszcza w systemie podatkowym i składce zdrowotnej, ale także inflacja – ponad dwa razy wyższa niż w strefie euro czy w Niemczech).

Sytuacja przedsiębiorców zależy od województwa. W połowie mniej rozwiniętych regionów Polski dynamicznie spada liczba rejestrowanych działalności, a rośnie liczba wykreślanych z rejestrów. W kilku regionach liczba jednoosobowych działalności zaczęła w zeszłym roku – pierwszy raz od dekady – topnieć. W statystykach ogólnokrajowych nie wygląda to źle, ponieważ bogatsze regiony, za sprawą metropolii (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań) notują wciąż potężną nadwyżkę nowo rejestrowanych firm nad wykreślanymi z rejestrów.

Dynamicznie zmienia się jednak struktura jednoosobowych działalności gospodarczych. Mówiąc obrazowo: w miejsce 10 tradycyjnych biznesów (handel, gastronomia, hotelarstwo, piekarnictwo, usługi fryzjerskie, taxi…) powstaje 11 nowych, w coraz większym stopniu związanych z nowymi produktami i usługami, przede wszystkim w informacji i komunikacji (głównie IT).

Gdzie lepiej, gdzie gorzej

Badanie nastrojów w firmach zrobione przez GUS w marcu 2023 r. dowiodło po raz kolejny, że – mimo lekkiej poprawy w porównaniu z lutym – w większości obszarów gospodarki utrzymują się negatywne oceny koniunktury, a wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury jest niższy od średniej długookresowej.

W szczytach pandemii wykresy wskaźnika pikowały w dół, przybierając np. w gastronomii i hotelarstwie wartość -80, a nawet poniżej -90 (najgorszy możliwy wynik to -100) – tak miażdżąca była przewaga przedsiębiorców oceniających swą obecną sytuację negatywnie nad tymi, którzy uznawali ją za pozytywną; podobnie wyglądało to w przypadku prognoz: czarnowidze dominowali nad optymistami. Po odmrożeniu gospodarki wykresy poszybowały w górę i chwilami, zwłaszcza w 2021 r. oraz na początku 2022 r. (przed rosyjską agresją na Ukrainę), pozytywnych ocen i prognoz było w większości branż więcej niż negatywnych. Od wiosny 2022 r. mamy jednak do czynienia z generalnym zjazdem nastrojów. Tym ciekawsze wydaje się lekkie marcowe odbicie.

W kluczowym dla polskiej gospodarki przetwórstwie przemysłowym przewaga przedsiębiorców oceniających koniunkturę źle nad tymi, którzy oceniają ją dobrze, nieco się w marcu zmniejszyła, co dało wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury na poziomie -12,9 (w lutym było -14). W budownictwie ta przewaga była jeszcze większa – wskaźnik wyniósł -16,9 (wobec -20,4 miesiąc wcześniej). W handlu hurtowym zmalała do -3,1 (wobec -5,7 w lutym), zaś w handlu detalicznym do -5,5 pkt proc. (wobec -8,6 w lutym).

Do zmniejszenia dominacji pesymistów nad optymistami doszło też w zakwaterowaniu i gastronomii: wskaźnik wyniósł tu -13,7 wobec -22,4 przed miesiącem. W transporcie i gospodarce magazynowej utrzymał się na niemal niezmienionym poziomie (-5,6 wobec -5,2 w lutym).

O stabilizacji nastrojów – ale przy przewadze optymistów – można mówić w branży informacja i komunikacja: w marcu wskaźnik wyniósł tu +10,4 (w lutym +10,3). W finansach i ubezpieczeniach kształtował się na poziomie +15,3 (wobec +13,7 miesiąc wcześniej).

W przemyśle jako źródło swych problemów ponad dwie trzecie firm wskazało „niepewność ogólnej sytuacji gospodarczej”, a ponad połowa – „koszty zatrudnienia”, „wysokie obciążenia na rzecz budżetu państwa” oraz „niejasne, niespójne i niestabilne przepisy prawne”.

Przyczyny złych nastrojów w budowlance okazały się podobne: dla ponad 70 proc. firm podstawowym problemem są koszty materiałów oraz koszty zatrudnienia. Ponad 60 proc. wskazuje również wysokie obciążenia na rzecz budżetu, a ponad połowa – niejasne, niespójne i niestabilne przepisy. Barier w działalności nie odczuwa tylko ok. 5 proc. firm i jest to najmniejszy odsetek od dekad.

W handlu źródłem niepokoju o przyszłość jest niepewność ogólnej sytuacji gospodarczej („plaga zewnętrzna”), a zaraz za nią – niejasne, niespójne i niestabilne przepisy („plaga wewnętrzna”). Wzrost kosztów zatrudnienia stał się dla ponad połowy firm wyzwaniem równie wielkim jak wzrost obciążeń na rzecz budżetu państwa (kolejna „plaga wewnętrzna”).

W zakwaterowaniu i gastronomii kluczowym problemem – oprócz niepewności ogólnej sytuacji gospodarczej – są koszty zatrudnienia: wskazało na nie ponad 70 proc. firm, gdy przed rokiem 50 proc. 60 proc. narzeka na wysokie obciążenia na rzecz budżetu państwa, ponad połowa – na fatalne przepisy.

W zakwaterowaniu aż 42,2 proc. przedsiębiorców obawia się pogorszenia popytu na swe usługi, a 38 proc. – pogorszenia swojej sytuacji finansowej. W gastronomii te odsetki są tylko minimalnie niższe. Wynika to z topniejącej siły nabywczej konsumentów i wciąż bardzo wysokich kosztów firm.

Zbigniew Bartuś