"Nasze wewnętrzne opracowania prowadzą do zbliżonych, choć nie takich samych wyników. Ale nie należy się przywiązywać do tych liczb - wszystko zależy od tego, ile będzie tych ugód, ile będzie spraw sądowych itd." - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.

Na początku tego tygodnia UKNF podał, że koszt dla sektora bankowego, związany z konwersją kredytów mieszkaniowych we frankach szwajcarskich według propozycji przewodniczącego KNF szacowany jest na 34,5 mld zł. W wariancie najbardziej kosztownym dla banków, tj. unieważnienia kredytu, koszt ten wyniósłby 234 mld zł.

Glapiński poinformował, że NBP nie otrzymał projektu tych ugód, ale jest "w gotowości", żeby pomóc rozwiązać ten problem.

Podkreślił, że wszyscy zaangażowani w tę kwestię czekają na decyzję Izby Cywilnej Sądu Najwyższego dotyczącą zagadnień prawnych związanych z tematyką kredytów denominowanych i indeksowanych w walutach obcych. Ma ona zapaść 25 marca.

Reklama

"Jeśli wtedy ta decyzja będzie podjęta, jaka ta decyzja będzie, jak będzie uzasadniona - wtedy możemy porozmawiać. Wtedy może banki się zbiorą, przedstawią jakąś propozycję" - powiedział prezes NBP.

Przypomniał, że bank centralny dwukrotnie opublikował komunikaty, w których deklarował możliwość zaangażowanie NBP w proces konwersji kredytów walutowych na złotowe może nastąpić tylko wtedy, gdy zostaną spełnione warunki określone przez zarząd NBP. Dotychczas NBP nie otrzymał jednak żadnych informacji potwierdzających spełnienie sformułowanych warunków.

Według propozycji przewodniczącego KNF Jacka Jastrzębskiego, banki powinny zacząć proponować frankowiczom ugody, ale bez faworyzowania ich względem klientów, którzy mają kredyt hipoteczny w polskiej walucie. Punktem wyjścia ma być kredyt złotowy oprocentowany według stawki WIBOR powiększonej o marżę stosowaną dla kredytów złotowych w czasie, w którym udzielony został kredyt walutowy.