Bloomberg powołuje się na raport ubezpieczyciela Munich Re, zgodnie z którym szkody w zeszłym roku przekroczyły te z roku 2019, kiedy to poniesiono straty na 166 miliardów dolarów. Torsten Jeworrek, członek zarządu Munich Re, stwierdził, że „Straty z tytułu katastrof naturalnych w 2020 r. były znacznie wyższe niż w roku poprzednim”. To rekordowe liczby – niezależnie czy bierzemy pod uwagę huragany, pożary czy burze.

Sześć najdroższych katastrof wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych, w tym niszczycielskie derecho (rozległa i długotrwała burza wiatrowa) na Środkowym Zachodzie, rekordowa liczba tropikalnych burz i huraganów oraz wszechobecne pożary w Kalifornii. Szkody w USA wyniosły co najmniej 95 miliardów dolarów, z czego 67 miliardów dolarów stanowią straty ubezpieczone.

Jak podaje raport Munich Re, katastrofy mnożyły się w miarę tego, jak świat przybliżał się do rekordowej temperatury z 2016 roku (zabrakło 0,01º Celsjusza). Chociaż nie ma bezpośredniego związku między klęskami żywiołowymi w 2020 r. a zmianami klimatu, ubezpieczyciel stwierdził, że bieżące problemy spowodowane przez globalne ocieplenie zwiększą potencjał na bardziej niebezpieczne lata w przyszłości.

Reklama

„Nawet jeśli katastrofy pogodowe w ciągu jednego roku nie mogą być bezpośrednio związane ze zmianami klimatycznymi (należy zbadać dłuższy okres w celu oceny ich znaczenia), te ekstremalne wartości odpowiadają oczekiwanym konsekwencjom dziesięcioletniego trendu ocieplenia atmosfery i oceanów. To ma wpływ na ryzyko” – powiedział Ernst Rauch, główny klimatolog i geolog w Munich Re.

Największą katastrofą roku 2020 była powódź w Chinach podczas monsunu, która wyniosła 17 miliardów dolarów, z czego tylko około 2 proc. było ubezpieczonych. W skali globalnej, 60 proc. strat w 2020 roku nie było ubezpieczonych. Rosnące gospodarki azjatyckie odnotowały najmniejszą wartość ubezpieczonych strat.