Wojsko jest zwyczajowo zwolnione z realizacji krajowych wymogów dotyczących ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Brytyjskie wojsko emituje rocznie tyle CO2, co podlegający rządowi w Londynie centralny obszar Wielkiej Brytanii. Jedną z osób, które przez lata starały się zainteresować problemem wpływu ocieplania się klimatu na sposób prowadzenia operacji wojskowych decydentów, zarówno wojskowych, jak i cywilnych, jest generał w stanie spoczynku Richard Nugee.

Na własnej skórze

Nugge odczuł skutki zmian klimatycznych w 2003 roku. Stacjonował wraz z brytyjskim kontyngentem wojskowym na południu Iraku. Wysoka temperatura i wilgotność powietrza oraz brak klimatyzacji spowodowały, że żołnierze mieli problemy ze zdrowiem, odwadniali się, tracili cenne dla życia minerały. Bazując na swoim doświadczeniu i po otrzymaniu specjalnego pozwolenia od swoich przełożonych, generał rozpoczął prace nad stworzeniem planu obniżenia emisji wojskowych i przygotowania sił zbrojnych na coraz wyższe temperatury. Raport został ukończony w 2020 roku.

Strategia przygotowana przez Nugee została spisana na 107 stronach zawierających szczegółowe wytyczne dotyczące tego, co brytyjska armia musi zrobić, by przygotować się na nadchodzące ocieplenie klimatu. Protokół zaleca dostosowanie się wojska do wyznaczonych przez Wielką Brytanię ogólnych celów klimatycznych poprzez zmniejszenie emisji. Jednym z nich jest propozycja zastąpienia 50 proc. obecnie używanych paliw do samolotów wojskowych zrównoważonym paliwem lotniczym.

Reklama

Czym zastąpić paliwa ciekłe?

Wykorzystywany we współczesnych armiach olej napędowy służy jako paliwo do czołgów i transporterów opancerzonych, a spalany w generatorach prądu zapewnia zdalnym placówkom energię elektryczną i komunikację.

Jest to szczególnie ważne w czasie realizacji misji zagranicznych, podczas których jednym z najważniejszych problemów jest zapewnienie nieprzerwanych dostaw paliw. Każda cysterna przewożąca olej napędowy potrzebuje ochrony przed atakami z ziemi i z powietrza. Inaczej stanie się doskonałym celem dla terrorystów, czy obcego wojska. Najwyższy rangą brytyjski oficer zabity w Afganistanie zginął w ataku bombowym na konwój z zaopatrzeniem. Badanie przeprowadzone przez armię USA wykazało, że w 2007 roku na każde 24 konwoje przewożące olej napędowy w Afganistanie przypadała jedna ofiara.

Wszelkie działania ograniczające zużycie paliw kopalnych w czasie operacji wojskowych już niedługo mogą mieć kluczowe znaczenie na polu walki. Można to uzyskać zarówno poprzez poprawę efektywności paliwowej pojazdów, jak również poprzez zasilanie jednostek energią słoneczną. „Ograniczenie zaopatrzenia logistycznego daje przewagę militarną. Wówczas korzyścią jest zmniejszenie liczby zabitych ludzi. Tak więc dążenie do większej samowystarczalności (oddziałów - przyp. red) ma wiele zalet” – uważa Nugee.

Klimat zmienia pole walki

Brytyjski generał wskazuje w swoim raporcie na konieczność rozpoczęcia przygotowań armii na coraz trudniejsze warunki na polach bitew w przyszłości. Walka o złoża w Arktyce wymusi wzmocnienie kadłubów okrętów wojennych, które będą musiały spędzać więcej czasu w wypełnionych lodem morzach okołobiegunowych. Z drugiej strony przygotowane do operacji na mroźnej północy jednostki nie będą w stanie wykorzystać wody morskiej do chłodzenia silników w czasie manewrów w Zatoce Perskiej. Jeśli sprawdzą się przewidywania dotyczące dalszego wzrostu temperatury na Ziemi, woda w tym akwenie będzie po prostu za ciepła.

W swoim raporcie Nugee zwraca również uwagę na to, jak globalne ocieplenie może zdestabilizować obecną sytuację geopolityczną na całym świecie. Wojna o zasoby dosięgnęła już nawet topniejącą Arktykę, którą przemierzają chińskie i rosyjskie okręty wojenne. Kraje bogate w ropę, takie jak Arabia Saudyjska, po tym jak skończy się popyt na ropę naftową i gaz, stracą na strategicznym znaczeniu. Dostęp do metali ziem rzadkich niezbędnych do produkcji baterii może doprowadzić do kolejnego sporu między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Tym razem sceną dla potyczek będą takie miejsca, jak Demokratyczna Republika Konga czy Grenlandia. Kraje, w których już niedługo może zabraknąć wody, w tym Irak i Somalia, będą musiały poradzić sobie z narastającą falą wewnętrznych konfliktów.

Pola uprawne przegrywają z pustynnymi piaskami

Organizacja Narodów Zjednoczonych oszacowała, że co roku ​​pustynia pochłania 100 mil kwadratowych ziemi uprawnej. Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji w ciągu ostatniej dekady gorąco i niedobory wody zmusiły dziesiątki tysięcy ludzi do opuszczenia swoich domów. W przyszłości może ich być zdecydowanie więcej.

W czasie wielu lat pobytu w Afganistanie Nugee widział, jak niszczący wpływ na miejscowe społeczności miały zmiany klimatu. Kiedy uprawy rolników ginęły z powodu suszy lub innych kataklizmów naturalnych, stawali się oni łatwym celem dla talibów. Ci rekrutowali najbiedniejszych mężczyzn do swoich oddziałów i płacili im około 5 dolarów dziennie za walkę. Za zabicie każdego żołnierza wroga chłopi otrzymywali swego rodzaju premie.

Zdaniem brytyjskiego sekretarza obrony Roberta Wallace konieczne jest wsparcie armii w równomiernym przechodzeniu z tradycyjnych rodzajów energii i paliw kopalnych na bardziej nowoczesne. „Musimy również sobie radzić z konsekwencjami przepływów migrantów, rozpadu społeczności, walk o rzadkie zasoby, starć na granicach, które będą się nasilać wraz ze wzrostem zmian klimatycznych”.

Utrzymanie przewagi na polu walki nie musi stać w sprzeczności z ochroną klimatu. Nugee ostrzega w swoim raporcie, że jeśli wojskowi decydenci nie zrezygnują z używania pojazdów na paliwa kopalne, to już w krótce wojsko będzie ich jedynym użytkownikiem. Z drugiej zaś strony generał bazując na swoim doświadczeniu z Iraku i Afganistanu wskazuje na przewagi jakie nowoczesnej armii dają alternatywne źródła energii: od oczywistych korzyści dla klimatu, poprzez większą niezależność poszczególnych jednostek działających w terenie od dostaw i zapasów paliw, aż po ochronę życia żołnierzy przebywających na misjach wojskowych na całym świecie.