Jak zwrócił uwagę analitycy w czwartkowym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE", za wzrost cen energii w dużej mierze odpowiadają ceny uprawnień do emisji CO2, które w lipcu osiągnęły szczytową wartość 58 euro/t CO2 w ramach aukcji na rynku pierwotnym na giełdzie EEX (European Energy Exchange AG). Na cenę uprawnień do emisji CO2 największy wpływ - jak zaznaczyli - mają uwarunkowania regulacyjne, choć nie bez znaczenia pozostają też takie czynniki, jak ceny surowców czy spekulacje giełdowe - wyjaśniono.

Dodano, że na początku lipca ceny energii elektrycznej na Rynku Dnia Następnego na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) w indeksie TGe_Base osiągnęły historyczną wartość powyżej 400 zł/MWh. Z kolei w czerwcu miesięczna średnioważona wolumenem obrotu cena w kontraktach bazowych była o 62 proc. wyższa niż w czerwcu 2020 r. i wynosiła 354 zł/MWh. Natomiast "cena średnioważona kontraktu rocznego z dostawą pasmową na 2022 r.". "Rynku Terminowego Produktów z dostawą energii elektrycznej (RTPE) wzrosła o 112 zł/MWh w porównaniu do analogicznej ceny z roku poprzedniego" - wskazali.

Według PIE wzrost cen hurtowych energii może przełożyć się w przyszłym roku na podwyżki cen dla gospodarstw domowych. Przypomniano, że w drugiej połowie 2020 r. ceny energii dla gospodarstw domowych w Polsce były 30 proc. poniżej średniej unijnej. "Przy tak wysokich cenach uprawnień do emisji, odbiorcy końcowi będą musieli dopłacać więcej do węglowego miksu Polski" - stwierdzili analitycy. Przypomnieli, że wzrost rachunków dla gospodarstw domowych zatwierdzony na ten rok przez URE wyniósł ok. 10 proc.

Reklama

Analitycy PIE podali, że na początku roku pierwsza w rankingu wysokich cen była Irlandia z cenami w maju ok. 430 zł/MWh. Z kolei najniższe ceny energii w hurcie charakteryzują kraje skandynawskie, dzięki wysokiemu udziałowi energii odnawialnej.