Wychodząc z węgla w produkcji energii, Polska planuje wejść w inne paliwo kopalne, czyli gaz. Rząd przekonuje, że to przejściowe i konieczne. Tymczasem ceny gazu rosną skokowo – na europejskiej giełdzie 1 MWh kosztuje 70 euro (wobec 10 euro rok temu). Prąd z gazu nie będzie więc tani.
Think tank klimatyczny EMBER zwraca uwagę, że jest też inne ryzyko oprócz niestabilnej ceny gazu, związane m.in. z unijnym prawem. Nie jest bowiem przesądzone, czy Bruksela uwzględni gaz w taksonomii i czy poza CO2 nie zacznie też pobierać opłat za emisję metanu.
Eksperci EMBER wyliczają, że założony w Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. (PEP2040) wzrost produkcji energii z gazu o 41 TWh przełoży się na 8,2 GW zainstalowanej mocy gazowej do 2030 r. (obecnie jest to ok. 3,2 GW). Jednak plany, o których wspominają spółki energetyczne, dają aż 12,9 GW mocy z gazu ziemnego, czyli jedną trzecią obecnej mocy całego krajowego systemu energetycznego.
Treść całego artykułu można przeczytać w poniedziałkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej oraz w eDGP.
Reklama
JZ