Wyjaśnił, że importowany węgiel trudno było przewieźć, a na dodatek trzeba było kupić trzy razy więcej węgla niż potrzeba do palenia w piecach.

"Ponieważ do palenia w piecach, szczególnie tych nowoczesnych, jest przydatny tylko sortowany węgiel, a generalnie na rynkach światowych kupuje się niesortowany węgiel. Dodatkowo, przy przewożeniu takiego węgla, ten posortowany z powrotem zmienia się na niesortowany, bo się kruszy w czasie transportu" – powiedział.

Kaczyński ponownie zapewnił, że wszystko jest na dobrej drodze i zaapelował, żeby nie popadać w zdenerwowanie, gdyż węgla nikomu nie zabraknie.

"Jeżeli nawet w tej chwili nie będzie można (...) kupić wszystkiego, co jest potrzebne do końca tego sezonu grzewczego, to na pewno w trakcie kolejnych miesięcy będzie można to dokupić. Nie będzie takiej sytuacji, żeby ktoś marzł (...). Będą dopłaty, spadnie cena węgla (...). Damy sobie radę – zapewniał.

Reklama

Prezes PiS zwrócił uwagę, że "niektóre media odnotowują jakieś incydenty", że "pojedynczej osobie się coś zdarzyło", ale "z tego nie należy wyciągać daleko idących wniosków, bo to jest po prostu kampania propagandowa i nic więcej".

"Kampania propagandowa to jest normalna rzecz w demokracji, spory są też normalne w demokracji, tylko że są takie sytuacje, kiedy lepiej by jednak tego unikać. To nie jest propaństwowe, a przede wszystkim to nie jest proobywatelskie, jeżeli się wykorzystuje takie trudne sytuacje dla przeprowadzania takich akcji" – ocenił.

"Apelują tu jeszcze raz do tej drugiej strony, która ostatnio zaczęła mówić o porozumieniu, żeby to też zrozumiała, że to jest sprawa obywateli, a nie jakiejś partii" – powiedział.

Odniósł się też do zapewnień opozycji, że jak ona dojdzie do władzy, "to będzie taka czarodziejska różdżka, nie będzie inflacji i wszystko się skończy".

"Otóż nie ma czarodziejskiej różdżki, nic takiego się nie stanie, a w naszym głębokim przekonaniu, że nie będzie lepiej, tylko gorzej" – ocenił. "Nie twierdzę, że wszystko wypada idealnie, ale naprawdę robimy wszystko szybko, krok po kroku, coś, co w ostatecznym rachunku przyniesie rozwiązanie tych problemów" – zapewnił Jarosław Kaczyński.

"Jesteśmy w pełni uniezależnieni od rosyjskich surowców"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie), że Polska nie jest już zależna od importu rosyjskich surowców energetycznych. Zapewnił jednak, że w razie prób zakłóceń dostaw mamy duże zapasy.

Na spotkaniu w Koszalinie (Zachodniopomorskie), odpowiadając na pytanie wyborców, prezes Kaczyński zapewnił, że Polska nie jest już zależna od importu surowców energetycznych z Rosji.

"Można powiedzieć, że jesteśmy w pełni uniezależnieni od rosyjskich surowców" – podkreślił. Dodał, ze oprócz agresji Moskwy na Ukrainę – jak to określił – "agresji nowego typu i groźby użycia broni nuklearnej" – niepokoją go uszkodzenia bałtyckich rurociągów.

"Nowym elementem sytuacji jest przebicie tych rur podwodnych, a tu jest też 275 kilometrów rury, ale my mamy też duże zapasy" – zaakcentował prezes PiS. "Nasze magazyny są całkowicie wypełnione. Mamy też szybko zwiększającą się wydajność gazoportu" – zaznaczył i wskazał, że są jeszcze inne możliwości zwiększenia dostaw gazu.

"Nawet gdyby doszło do najgorszych praktyk, damy sobie radę" – przekonywał lider Zjednoczonej Prawicy. Wspomniał też, że, co – jak podkreślił – jest mało prawdopodobne, trzeba się także liczyć z najgorszymi możliwościami rozwoju sytuacji międzynarodowej.

"Uczciwy polityk nie powie, że na pewno nie wybuchnie po prostu wojna, taka możliwość, biorąc pod uwagę to, co robi Rosja, istnieje, ale jest to ciągle jednak możliwość niewielka" – podsumował Jarosław Kaczyński. (PAP)

Autorzy: Hubert Bekrycht, Inga Domurat