Tajemnicze urządzenie w rękach ochroniarza Putina

Nagranie pojawiło się w sieci w poniedziałek. W oddali widać na nim Władimira Putina ściskającego dłonie rosyjskich wojskowych tuż po defiladzie z okazji Dnia Zwycięstwa. Towarzyszy mu szef rosyjskiego MON Andriej Biełousow.

Najważniejsza dla nas postać znajduje się na pierwszym planie. To ochroniarz dyktatora. Ma przewieszoną dużą czarną torbę, z której wystaje coś, co wygląda jak stateczniki bomby lotniczej z przymocowanymi śmigłami. Co to jest?

To dron przechwytujący

Dziennikarze niezależnego rosyjskiego serwisu "Agencja" podają, że pretorianin Putina trzymał w rękach dron przechwytujący o nazwie "Jolka". Nazywany jest "kieszonkowym dronem', mimo że, jak widać, do gabarytów bondowskich gadżetów mu naprawdę daleko.

Bezzałogowiec jest wystrzeliwany z ręcznej wyrzutni wielokrotnego użytku. Może neutralizować wszelkiego typu drony-kamikadze czy amunicji krążącej. Oto jak działa.

Dronowa paranoja Kremla

Serwis Moscow Times pisze, że Kreml ma obsesję na punkcie zagrożenia ze strony bezzałogowców. Podczas tegorocznej parady zwycięstwa w Moskwie ograniczono dostęp do mobilnego internetu, Ponadto nad główną trybuną po raz pierwszy zainstalowano specjalny daszek mający chronić Putina i jego gości przed dronami.

Co więcej, według serwisu śledczego "Werstka", pracownikom służb komunalnych w rosyjskiej stolicy rozdano lornetki i wprowadzono dla nich specjalny grafik dyżurów, by mogli wypatrywać dronów na niebie. Jednocześnie policyjne oddziały antydronowe skierowano na dyżury na strychach budynków mieszkalnych. Miało to związek z faktem, że bezpośrednio przed Dniem Zwycięstwa Ukraina nasiliła ataki na centralne obwody Rosji.

Rok wcześniej, w maju 2023 r., ukraińskie drony uderzyły w Kreml. Jeden z nich został zestrzelony nad kopułą Pałacu Senackiego, powodując niewielki pożar. Rzecznicy Kremla oskarżyli wtedy Ukrainę o próbę zamachu na Putina.