Główny Urząd Statystyczny poinformował w piątek, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych w grudniu 2020 r. spadła o 0,8 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 19,8 proc. Z kolei sprzedaż detaliczna w cenach bieżących spadła w ubiegłym miesiącu o 0,8 proc. rdr. Z kolei produkcja budowlano-montażowa wzrosła w grudniu 2020 r. o 3,4 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem o 34,4 proc.

Zdaniem Bartkiewicza grudniowemu wzrostowi sprzedaży detalicznej w ujęciu miesięcznym sprzyjały przedświąteczne zakupy, większa liczba dni handlowych, w tym trzy niedziele z handlem, a także otworzenie galerii handlowych. "Tym niemniej, sprzedaż detaliczna nie nadrobiła jeszcze wszystkich strat z drugiej fali i jej poziom jest niższy niż latem, nie mówiąc już o ostatnim odczycie sprzed pandemii" - stwierdził.

Ocenił, że w styczniu, z uwagi na wprowadzenie ponownych restrykcji w handlu detalicznym oraz niską mobilność obywateli, należy spodziewać się pogłębienia spadków sprzedaży detalicznej. "Jej trajektorię w kolejnych miesiącach będzie wyznaczał harmonogram otwierania gospodarki i realizacja popytu odroczonego. Ta ostatnia będzie prawdopodobnie w miesiącach wiosennych i letnich w większym stopniu niż w 2020 r. skoncentrowana na usługach" - dodał.

Reklama

Jego zdaniem powrót sprzedaży do stanu sprzed pandemii zajmie jeszcze wiele miesięcy.

Analityk zwrócił uwagę, że sprzedaż na stacjach benzynowych spadła o 10,3 proc. rdr, potwierdzając sygnały o niskiej mobilności obywateli płynące z danych o ruchu drogowym, wypadkach i lokalizacjach telefonów komórkowych.

"Sprzedaż tekstyliów, odzieży i obuwia spadła o 10,9 proc. rdr, wieńcząc najgorszy rok dla tej branży w historii. Na głębokich minusach znajdowała się sprzedaż w kategorii +Pozostałe+, a także sprzedaż samochodów i części. Na drugim końcu spektrum, tradycyjnie już w tym roku, znalazła się sprzedaż mebli i sprzętu RTV i AGD, świadcząc po raz kolejny o sile sprzedaży dóbr trwałych i przesunięciu strumienia wydatków dyskrecjonalnych z usług na dobra trwałego użytku" - stwierdził ekonomista. Dodał, że dynamiki pozostałych kategorii oscylowały wokół zera.

Odnosząc się do danych o produkcji budowlano-montażowej, ekonomista podkreślił, że aktywność w budownictwie w grudniu zaskoczyła solidnie na plus. "Dobremu wynikowi budownictwa pomogły sprzyjające warunki pogodowe i układ kalendarza, ale dostrzegamy tam też bardziej fundamentalne sygnały. W ujęciu miesięcznym i po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych produkcja wzrosła o 1,9 proc. mdm, a poziom produkcji od kilku miesięcy systematycznie rośnie. W konsekwencji, jest jasne, że najgorsze w budownictwie mamy już za sobą" - wskazał Bartkiewicz.

W jego ocenie perspektywy sektora budowlanego w kolejnych miesiącach będą zależeć od segmentu. "Spadkowi dużych inwestycji infrastrukturalnych (kolej i drogi) towarzyszyć będzie systematyczna (aczkolwiek nierówna) odbudowa inwestycji prywatnych, zwłaszcza w segmencie przemysłowym i kubaturowym, a w II połowie roku wyraźnego wkładu do aktywności całego sektora będą dostarczać wydatki samorządów, które wchodzą w przedwyborczy cykl inwestycyjny" - napisał.

Jednocześnie zaznaczył, że grudniowe dane o produkcji budowlano-montażowej dają podstawy do optymistycznej prognozy wzrostu gospodarczego w IV kwartale 2021 r. "Na podstawie dostępnych danych zakładamy, ze PKB skurczył się w ostatnich miesiącach roku o 2,2 proc. rdr, a więc jedynie nieznacznie bardziej niż w III kwartale. Po pauzie w I kwartale b.r. rok 2021 przyniesie powrót na ścieżkę wzrostu i spodziewamy się wzrostu PKB średniorocznie o 4,5 proc." - podał Bartkiewicz.