Awaria zaczęła się ok. 17:40 czasu polskiego, kiedy aplikacje Facebook, Instagram, Messenger i Whatsapp przestały być dostępne w sieci na całym świecie. Serwisy zaczęły powracać do funkcjonalności ok. północy, choć problemy z komunikatorem Whatsapp trwały dłużej niż w przypadku innych. Problem dotknął też wewnętrzne sieci Facebooka, w tym firmowy system komunikacji Workplace, a według "New York Timesa" także system bramek przy wejściu do budynków firmy.

Jak podał na Twitterze ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Brian Krebs, powołując się na źródła w Facebooku, awarię spowodowało błędne uaktualnienie protokołu BGP, systemu sterującego ruchem w internecie.

"Uaktualnienie zablokowało możliwość zdalnych użytkowników do usunięcia zmian, a osoby z fizycznym dostępem nie miały dostępu do sieci. Więc uniemożliwiło to obu stronom naprawienie tego" - napisał Krebs.

Awaria była największą i najszerszą dotąd w historii Facebooka; odcięła nie tylko ponad 3 mld użytkowników, ale też firmy polegające na usługach i aplikacjach korporacji.

Reklama

Serwis Downdetector, który monitoruje awarie stron w sieci, podał w poniedziałek, że otrzymał rekordową liczbę ponad 14 milionów zgłoszeń awarii. Przeciążeń serwerów doznały inne strony monitorujące awarie, a także konkurent Facebooka Twitter, który zanotował w poniedziałek rekordową liczbę użytkowników.

Do awarii doszło w ciężkim dla kalifornijskiej spółki momencie. W ciągu ostatnich tygodni dziennik "Wall Street Journal" opublikował serię artykułów opartych na informacjach byłej pracownicy Facebooka Frances Haugen, zarzucającej firmie, że wiedziała m.in. o szkodliwych skutkach Instagramu dla dzieci. Według Haugen Facebook przez długi czas nie reagował, choć wiedział że jego algorytmy napędzają dezinformację i nienawiść, a także są używane przez kartele narkotykowe i handlarzy kobietami.

Poniedziałkowa awaria spowodowała największy od niemal roku, prawie 5-procentowy spadek ceny akcji Facebooka na Wall Street. Jak podał portal Bloomberg, w wyniku spadku szacowana wartość majątku założyciela portalu Marka Zuckerberga spadła o prawie 7 miliardów dolarów, spychając go o jedno miejsce w rankingu najbogatszych ludzi świata.

"NYT": Przyczyną awarii Facebooka prawdopodobnie nie jest atak hakerski

Przyczyną trwającej od ponad pięciu godzin awarii Facebooka i należących do niego serwisów prawdopodobnie nie był atak hakerski - podał w poniedziałek "New York Times", powołując się na źródła wewnątrz firmy. Według dziennika, powodem mogły być błędy w konfiguracji serwerów.

Jak podała gazeta, dwaj pracownicy zespołu ds. cyberbezpieczeństwa Facebooka ocenili, że awaria nie jest wynikiem cyberataku, ze względu na skalę awarii, która odcięła dostęp do wszystkich aplikacji należących do firmy, m.in. Messengera, Instagramu i Whatsappa.

Awaria jest prawdopodobnie globalna i zaczęła się ok 17:40 czasu polskiego. Sześć godzin później nadal nie została rozwiązana.

Według ekspertów cytowanych przez "Washington Post", powodem awarii były prawdopodobnie błędna konfiguracja serwerów spółki, które uniemożliwiają aplikacjom komunikację z resztą internetu.

Do awarii doszło w czasie, kiedy przedstawicielka Facebooka Antigone Davis występowała w telewizji CNBC, broniąc firmy przed oskarżeniami byłej pracownicy firmy Frances Haugen - a także wielu kongresmenów - m.in. na temat badań mających ukazywać szkodliwość produktów firmy dla dzieci, a także na promowanie nienawiści przez algorytmy Facebooka.

W trakcie awarii wielu użytkowników Facebooka weszło w międzyczasie na Twittera, powodując chwilowe przeciążenia serwisu. Jak podaje portal The Verge, podobnych trudności doświadczała strona Is It Down Right Now, służąca do sprawdzania, czy strony (w tym przypadku Facebook) doświadczają awarii.

"Cześć, dosłownie wszyscy" - napisało w reakcji oficjalne konto Twittera.

Kłopoty Facebooka odbiły się na notowaniach korporacji na giełdzie. Wartość akcji spółki na Wall Street spadła o 4,9 proc., co było dla niej najgorszym dniem od prawie roku.