Prezydent Duda poinformował w poniedziałek, że zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji zmierzającą m.in. do tego, by podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego mogły posiadać w spółkach medialnych działających na podstawie polskich koncesji, udziały nieprzekraczające 49 proc.

Wieczorem Duda w Polsat News był pytany o swoją decyzję zawetowania nowelizacji ustawy medialnej, a także o reakcje polityków PiS po tej decyzji.

"Patrzę na to wszystko z punktu widzenia konstytucyjnego i społecznego" - stwierdził wyjaśniając, dlaczego zgłosił veto. Na pytanie, czy jest rozczarowany, że "jego koledzy z PiS-u brnęli w tę ustawę", odpowiedział: "To nie moja wina, jestem zdumiony".

Podkreślił, ze oprócz "kwestii konstytucyjnych", do podjęcia takiej decyzji skłoniły go też "kwestie rzetelności" ze strony Polski oraz "to co usłyszał od ludzi na ulicy" w ostatnich dniach.

Reklama

Duda stwierdził, że podczas tych rozmów z Polakami "zawsze odczuwał niepokój". Przytoczył przykład rozmowy, w której przekonywał jedną z kobiet, że "wolności słowa w Polsce jest bardzo dużo", a także rozmowę z mężem tej kobiety, który miał go spytać o nowelizację ustawy medialnej: "po co nam tam kolejna awantura?".

"To był tak normalny głos, normalnego człowieka, (...) który chciałby, żeby sytuacja się uspokoiła, który uważa, że niepotrzebnie w niektórych kwestiach brnie się zbyt daleko. Doszedłem do wniosku, że rzeczywiście widzę tyle problemów tutaj dookoła i że trzeba to przeciąć" - powiedział Duda.

Prezydent o wecie: Było to rozpatrywane z punktu widzenia naszych interesów

Było to rozpatrywane z punktu widzenia naszych interesów, naszych spraw, naszej konstytucji, naszych zasad. Jeżeli oczekujemy, że inni będą nas traktowali poważnie, będą przestrzegali umów, także sojuszniczych, to wymagajmy od siebie, żebyśmy my tych umów przestrzegali - mówił prezydent Andrzej Duda.

Duda, pytany w Polsat News, co było główną przyczyną weta i czy była to obawa, że Amerykanie w trudnej sytuacji geopolitycznej zostawią Polskę jako sojusznika, powiedział; "Zasady, panie redaktorze, zasady spowodowały, że decyzja była taka, a nie inna i ja tę decyzję zapowiadałem przede wszystkim moim kolegom parlamentarzystom, którzy mieli nad tymi sprawami głosować jeszcze w sierpniu" - powiedział.

Przypomniał, że jego wystąpienie w tej sprawie miało miejsce 15 sierpnia na placu Piłsudskiego w Warszawie, gdzie sygnalizował, że treść ustawy nie koresponduje z zasadami, którymi powinniśmy się kierować, także w polityce międzynarodowej. "Zasady dotrzymywania umów, zasady lojalności i dobrej współpracy z sojusznikami, ale także i w kwestii zasad rzeczywiście bardzo ważnych - zasad konstytucyjnych: wolności gospodarczej, poszanowania prawa własności, trochę także wolności słowa, aczkolwiek przede wszystkim wolności gospodarczej, poszanowania prawa własności, praw dobrze nabytych" - wskazał prezydent.

Dopytywany, czy z tyłu głowy nie miał myśli o sytuacji geopolitycznej m.in. ultimatum prezydenta Rosji Władimira Putina wobec Zachodu, groźbę wojny na Ukrainie, ale także obecność wojsk sojuszniczych w Polsce. "Kwestii jednej ustawy i w tym przypadku akurat jednej firmy ze Stanów Zjednoczonych trudno mi jest w sposób poważny przekładać ją na sytuację geopolityczną, strategiczną" - powiedział prezydent.

"Jeżeli miałoby się coś stać w polityce strategicznej Stanów Zjednoczonych przez to wydarzenie, to uznałbym to wyłącznie za pretekst ku temu, żeby jakiś zmian w polityce strategicznej dokonać, więc jeżeli miałyby się zdarzyć jakieś zmiany strategicznej Stanów Zjednoczonych, to one i tak się zdarzą, niezależnie od tego, jakie byłyby decyzje, bo nie wierzę w to, że taka kwestia mogła powodować zmiany w polityce strategicznej, która jest długofalowa i wielodziesięcioletnia" - mówił Duda.

Dopytywany, czy nie wyobraża sobie sytuacji, że gdyby nowelizacja weszła w życie, to Amerykanie mogliby wycofać z Polski swoje siły zbrojne, odpowiedział, że nie wyobraża sobie takiego obrotu spraw. "Oczywiście to na pewno spowodowałoby poruszenie w Stanach Zjednoczonych, dlatego, że tam rzeczywiście jest tak, że biznes ma poparcie ze wszystkich stron sceny politycznej amerykańskiej i tam jest bardzo twarda biznesowa polityka, jaka by to administracja nie była" - mówił Duda.

Prezydent podkreślił, że Polacy powinni popierać swoje firmy tak, jak robią to Stany Zjednoczone w przestrzeni międzynarodowej.

"Dla mnie to było przede wszystkim z punktu widzenia naszych interesów rozpatrywane i naszych spraw, naszej konstytucji, naszych zasad, którymi my - w moim przekonaniu - powinniśmy się kierować" - mówił Duda. "Jeżeli my oczekujemy, że inni będą nas traktowali poważnie, będą przestrzegali umów, które z nami zawarli, także umów sojuszniczych, to wymagajmy od siebie, żebyśmy i my tych umów przestrzegali" - dodał.

"Lex TVN"

17 grudnia Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu, który we wrześniu odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Nowelizacja trafiła do prezydenta. 19 grudnia w różnych miejscach kraju odbyły się manifestacje z udziałem m.in. liderów ugrupowań opozycyjnych, podczas których wzywano prezydenta do zawetowania nowelizacji - podnoszono m.in., że konsekwencje nowych przepisów dotyczyłyby obecnie Grupy TVN, której właścicielem jest podmiot spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego - amerykański koncern Discovery.

19 grudnia w różnych miejscach kraju odbyły się manifestacje z udziałem m.in. liderów ugrupowań opozycyjnych, podczas których wzywano prezydenta do zawetowania nowelizacji - podnoszono m.in., że konsekwencje nowych przepisów dotyczyłyby obecnie Grupy TVN, której właścicielem jest podmiot spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego - amerykański koncern Discovery.

Prezydent Duda poinformował w poniedziałek 27 grudnia, że zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji zmierzającą m.in. do tego, by podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego mogły posiadać w spółkach medialnych działających na podstawie polskich koncesji, udziały nieprzekraczające 49 proc.

Po decyzji Dudy rzeczniczka PiS Anita Czerwińska powiedziała PAP: "Szanujemy prerogatywy prezydenta Andrzeja Dudy i jego decyzję w sprawie noweli ustawy medialnej, choć jesteśmy nią zawiedzeni; ta kwestia wymaga uregulowania, podobnie jak ma to miejsce w innych krajach, tak aby podmioty spoza EOG nie omijały prawa".

Zgodnie z konstytucją Sejm ponownie uchwala ustawę, której podpisania prezydent odmówił (czyli odrzuca prezydenckie weto) większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, czyli przy pełnej frekwencji jest to 276 głosów. (PAP)