Pracownicy spoza Europy szturmem wchodzą na polski rynek pracy

Liczba cudzoziemców z krajów Azji i Ameryki Łacińskiej pracujących w Polsce rośnie z roku na rok. W 2019 roku wydano im ok. 55 tys. zezwoleń na pracę, natomiast w 2023 roku było to już ponad 275 tys., co oznacza pięciokrotny wzrost. Eksperci rynku pracy wskazują, że jest to trend trwały i w kolejnych latach będzie się umacniać.

Z danych ZUS wynika, że największy roczny przyrost liczby zatrudnionych cudzoziemców w 2023 roku zanotowano wśród: Kolumbijczyków (215%), Nepalczyków (110%) i Argentyńczyków (75%).

To właśnie obywatele tych państw coraz częściej zajmują stanowiska, które wcześniej w dużej mierze obsadzali pracownicy z Ukrainy.

Uchodźcy z Ukrainy wybierają Niemcy. Polska traci pozycję lidera

Zmienia się również kierunek migracji uchodźców z Ukrainy. O ile w pierwszym roku wojny to Polska była najczęściej wybieranym krajem, o tyle od kilkunastu miesięcy prym wiodą Niemcy.

Pod koniec lutego 2024 r. w UE znajdowało się 4 234 595 uchodźców z Ukrainy, z czego:

  • 1 286 580 w Niemczech (30,5%),
  • 957 200 w Polsce (22,6%),
  • 385 075 w Czechach (9,1%).

Mniejszy napływ Ukraińców oznacza dla polskiej gospodarki większą liczbę wolnych wakatów, szczególnie w sektorach produkcyjnych i fizycznych. Lukę tę coraz częściej zapełniają pracownicy z Azji i Ameryki Łacińskiej.

Dlaczego migranci z Azji Środkowej przyjeżdżają do Polski?

Wojna na Ukrainie oraz pogarszająca się sytuacja ekonomiczna w Azji Środkowej mocno zmieniły kierunki migracji zarobkowej. Kraje takie jak Uzbekistan, Tadżykistan, Kazachstan czy Kirgistan jeszcze kilka lat temu wysyłały najwięcej pracowników do Rosji. Dziś Polskę i Europę Zachodnią postrzega się tam jako znacznie bezpieczniejszą i bardziej stabilną alternatywę.

Sebastian Wojcieszek, właściciel agencji pracy WS Corp, w pulshr.pl wskazuje, że polska pensja minimalna potrafi zapewnić wielomiesięczne utrzymanie rodzinie pozostającej w kraju pochodzenia, co dodatkowo zachęca migrantów do przyjazdu.

Zarobki, wiek i sektory zatrudnienia: kim są nowi imigranci?

Według badania EWL Group średnie wynagrodzenie migrantów z Azji i Ameryki Łacińskiej pracujących w Polsce wynosi ok. 950 dolarów netto (3 774 zł). To często trzykrotność lub nawet czterokrotność zarobków w ich krajach.

Najważniejsze cechy tej grupy:

  • średni wiek: 35 lat,
  • 75% to mężczyźni,
  • 60% ocenia, że praca odpowiada ich kwalifikacjom.

Najczęściej podejmują pracę w:

  • przemyśle (30%),
  • rolnictwie (9%),
  • budownictwie (6%).

Migranci deklarują również wysoką gotowość do pozostania w Polsce na dłużej — 47% chce tu mieszkać ponad dwa lata.

Polska jako cel, a nie kraj tranzytowy

Co ważne, pracownicy z Azji i Ameryki Łacińskiej coraz częściej postrzegają Polskę jako docelowy kraj migracji zarobkowej, a nie jedynie przystanek na drodze do państw Europy Zachodniej.

56% z nich zmieniłoby pracę tylko na lepszą ofertę w Polsce. Tylko 26% wskazuje, że rozważałoby wyjazd do innego kraju UE.

Sebastian Wojcieszek przewiduje, że w ciągu najbliższych 4–5 lat na polski rynek pracy może trafić nawet kilka milionów pracowników z Azji Środkowej, jeśli zapotrzebowanie utrzyma się na obecnym poziomie.

Rynek pracy może jednak wyhamować

Nie wszyscy analitycy podzielają ten optymizm.

Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, w rozmowie z serwisem filarybiznesu.pl wskazuje na możliwe spowolnienie dynamiki zatrudniania cudzoziemców. Powód? Polskie firmy tworzą dziś mniej nowych miejsc pracy niż kilka lat temu, a gospodarka wchodzi w fazę stabilizacji.

Kozłowski zaznacza, że napływ kolejnych grup migrantów będzie w dużej mierze zależał od czynników zewnętrznych, przede wszystkim od dalszego przebiegu wojny na Ukrainie.