Zaczęło się od przedłużenia przez KOWR umowy z francuską spółką PRP Babinek, która od 30 lat dzierżawi 700 ha. Rolnicy liczyli, że na część ich gruntów zostanie ogłoszony przetarg.

– Tak się nie stało, bo spółce przedłużono umowę na kolejne 20 lat. Ale to niejedyny przykład, gdy ziemia zamiast trafić na przetarg, zostaje w rękach dotychczasowych dzierżawców, którymi są duże przedsiębiorstwa. Mimo że utraciły prawo do jej nabycia w drodze bezprzetargowej, a rolnicy wnioskują o ziemie, których im brakuje – mówi Paweł Toporek z Komitetu Protestacyjnego Rolników ze Szczecina. I przypomina, że zgodnie z przepisami z 2011 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa duże spółki powinny wyłączyć 30 proc. powierzchni użytków i zwrócić je do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. Część z nich nie zrobiła tego i to jeden z powodów utraty prawa pierwszeństwa do jej nabycia po cenie ustalonej zgodnie z ustawą, a także do przedłużenia jej dzierżawy bez przetargu.

Na początku lipca Komitet Protestacyjny Rolników ze Szczecina zawarł z resortem porozumienie i strajk przed szczecińskim KOWR został zawieszony. Protestujący nie wykluczają jednak kolejnego.

Cały artykuł przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.

Reklama