Możliwe kroki wobec Google

We wtorkowym pozwie organy antymonopolowe stwierdzają, że sędzia Amit Mehta mógłby również nakazać jednostce Alphabet zapewnienie dostępu do podstawowych danych, jakie są wykorzystywane do budowy wyników wyszukiwań oraz produktów z zakresu sztucznej inteligencji.

Departament sprawiedliwości “rozważa behawioralne i strukturalne remedia, które sprawiłyby, że Google nie mógłby wykorzystywać takich produktów, jak Chrome, Play i Android do uzyskiwania korzyści przez wyszukiwarkę Google i produkty z tym związane […] nad rywalami lub nowymi podmiotami wchodzącymi na rynek” – można przeczytać w pozwie.

Departament sprawiedliwości uznał także, że może zażądać od Google, aby strony internetowe dawały więcej możliwości w zakresie wycofania się z używania produktów ze sztuczną inteligencją.

Wśród rozważanych rozwiązań znalazł się również zakaz inwestowania w konkurencyjne wyszukiwarki lub potencjalnych rywali.

Liczący 32 strony dokument wskazuje na ramy potencjalnych opcji, jakie może rozważyć sędzia. Departament sprawiedliwości zapowiedział, że w przyszłym miesiącu przedstawi pełniejszą propozycję w zakresie możliwych działań.

Informacja ta wywołała spadki o 0,3 proc. na kontrakty futures giełdowego indeksu Nasdaq 100, w którym akcje Alphabet, właściciela Google, znajdują się wśród głównych składników.

Działania antymonopolowe

Obecna próba zmniejszenia monopolu Google jest największym tego typu działaniem od 20 lat. Wcześniej próbowano – bezskutecznie – złamać monopol Microsoft.

Amerykańskie organy antymonopolowe twierdzą, że Google zdobył przewagę w zakresie skali i danych na drodze nielegalnych umów dystrybucyjnych, które sprawiały, że wyszukiwarka Google stawała się opcją domyślną w smartfonach i przeglądarkach internetowych.

Reakcja Google

Firma skrytykowała pozew departamentu sprawiedliwości jako „radykalny”, dodając przy czym, że może to mieć „istotne, niezamierzone konsekwencje dla konsumentów, firm oraz amerykańskiej konkurencyjności”.

“Uważamy, że dzisiejszy plan dalece wykracza poza zakres legalnych działań określony decyzją sądu ws. umów dystrybucyjnych związanych z wyszukiwarkami” – napisała Lee-Anne Mulholland, wiceszefowa Google ds. prawnych.