Polska plasuje się na jednym z ostatnich miejsc w UE pod względem wdrażania AI – jedynie 5,9 proc. polskich firm zatrudniających co najmniej 10 osób zdecydowało się na wdrożenie tej technologii, podczas gdy średnia w UE wynosi 13,5 proc. – czytamy w raporcie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie na Forum Ekonomiczne w Karpaczu. We wspólnym studiu DGP i SGH rozmawiamy o szansach związanych z rozwojem i stosowaniem AI dla rozwoju gospodarczego krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski.
Większość firm w Polsce już wie, że ich branża zostanie mocno zmieniona przez AI. Ale robią wciąż za mało
Aż 63 proc. spółek notowanych na GPW uważa, że ich branża zostanie zmieniona przez AI w znacznym lub bardzo znacznym stopniu. Najwięcej wdrożeń AI można zaobserwować w obszarach: sprzedaży, marketingu i obsługi klienta, czyli po stronie generującej przychody. Z kolei w obszarach typu back-office (np. łańcuch dostaw, operacje, produkcja, HR) ponad połowa badanych przedsiębiorstw nie planuje stosować rozwiązań AI.
Na tle badań globalnych zaprezentowanych przez Uniwersytet Stanforda w AI Index Report (przeprowadzonych wiosną 2024 r., czyli rok wcześniej), w których stwierdzono, że 80 proc. firm w Europie ma wdrożone AI przynajmniej w jednym obszarze, wynik Polski jest znacząco niższy. Wedle ekspertów oznacza to, że w długim okresie polskie przedsiębiorstwa mogą stać się mniej konkurencyjne niż ich europejscy odpowiednicy.
Nasz rozmówca zwraca uwagę, że AI to potencjalny katalizator wzrostu w regionie w naszym regionie Europy, ale zarazem wyzwanie dla Polski, nie tylko z uwagi na małą ilość wdrożeń nowoczesnych rozwiązań w firmach, ale też słabą dojrzałość cyfrową Polaków (44,3 proc. ma podstawowe kompetencje wobec 55,6 proc. w UE).
- We wdrożeniu AI największą rolę odgrywają bariery systemowe – tylko 39 proc. menedżerów dużych dostrzega w stosowaniu AI możliwość redukcji kosztów, zarazem relatywnie nikłe kompetencje cyfrowe pracowników sprawiają, że wielu z nich obawia się nowych technologii, inni z kolei nie lubią i nie chcą zmian. Wreszcie tylko 18 proc. firm korzysta ze wsparcia instytucji naukowych – wylicza dr Albert Tomaszewski.
Kluczowe technologie związane z AI pochodzą spoza Europy. To wyzwanie i problem
W opinii badacza, kluczowe jest zdefiniowanie roli, jaką człowiek będzie odgrywał w nowym środowisku pracy i całym tym nowym cyfrowo-realnym świecie oraz to, jakie można temu człowiekowi, w tym pracownikowi, postawić wymogi.
– Jako wykładowca pracujący ze studentami przyjąłem do wiadomości, że oni dzięki nowym narzędziom cyfrowym, w tym algorytmom AI, mogą o wiele łatwiej i szybciej niż my kiedyś wyszukiwać i gromadzić niezbędne informacje i poddawać je wielorakiej analizie, a także nawet bez własnego wkładu tworzyć treści, które kiedyś zasługiwałyby na zaliczenie. Wiedząc to, stawiam poprzeczkę nieco wyżej, to znaczy oczekuję, że czas zaoszczędzony na poszukiwanie, gromadzenie i wstępne przetwarzanie danych przeznaczą na pracę twórczą, szukanie rozwiązań, formułowanie wniosków, a przede wszystkim na weryfikację danych, ponieważ – jak wiadomo – dostępne modele językowe bywają mocno niedoskonałe – wyjaśnia naukowiec. Jest pewien, że podobna zmiana wymogów i kryteriów oceny pracy pojawi się w firmach. W niektórych to zjawisko już zachodzi.
Dr Tomaszewski dodaje, że wyzwaniem dla firm, ale też krajów Europy, jest to, że kluczowe technologie związane z AI, w tym najważniejsze modele i narzędzia, rozwijane są poza Europą, tymczasem kwestia suwerenności cyfrowej w świecie pełnym napięć geopolitycznych i powstających na jej tle strachów i niepewności, wychodzi na pierwszy plan w unijnej agendzie oraz w polityce i myśleniu strategicznym poszczególnych krajów.
Gorąco zachęcamy do obejrzenia i wysłuchania całej rozmowy.