AI w szkole to już codzienność, choć niektórych może napawać niepokojem – jak uczniowie jej używają? Czy nie będzie kolejnym – po mediach społecznościowych – narzędziem, które sprawi więcej problemów niż przyniesie korzyści?
– 15 lat temu uczniowie spisywali zadania od kolegów na korytarzu. Dziś część z nich korzysta z AI. Mechanizm jest ten sam – jeśli nie motywujemy dzieci do samodzielnej pracy, to zawsze znajdzie się narzędzie, które pozwoli pójść na skróty – zauważył dyrektor NASK.
Jak korzystać z AI z sensem?
Zdaniem Nielka kluczowe jest pokazanie uczniom, że sztuczna inteligencja to nie tylko generator gotowych odpowiedzi. To narzędzie, które może:
• tłumaczyć krok po kroku sposób rozwiązania zadań,
• przygotowywać podobne ćwiczenia do dalszej nauki,
• prowadzić rozmowę w języku obcym, wspierając naukę słownictwa i gramatyki.
Jak podkreślił dyrektor NASK, zakazanie sztucznej inteligencji w edukacji jest niewykonalne – korzystają z niej nie tylko uczniowie, ale także nauczyciele. I choć sięgają po nią powoli, to coraz więcej pedagogów przyznaje, że używa AI w swojej pracy. Sztuczna inteligencja pomaga przygotować różne warianty zadań dla uczniów, przetłumaczyć treści na inny język, np. ukraiński, czy wykonać czynność administracyjne np. napisać uprzejme odpowiedzi na maile czy pisma, które otrzymuje szkoła
Nauczyciele muszą jednak wiedzieć, jak wprowadzać AI na lekcje i korzystać z niej razem z uczniami. – To kwestia stworzenia materiałów, scenariuszy i przykładów, które pomogą pedagogom wykorzystać modele generatywne w praktyce. Już dziś część nauczycieli poświęca na to dwie, trzy lekcje w ciągu roku – podkreśla Nielek.
Polskie modele – ważne w edukacji
Rozmówca zwrócił uwagę na znaczenie rodzimych rozwiązań, takich jak rozwijany przez NASK polski model językowy PLLuM, który lepiej rozumie polską gramatykę czy interpunkcję. To istotne, by uczniowie nie powielali kalek językowych z angielskiego – wyjaśnił.
Jednocześnie przyznał, że warto rozwijać rodzime narzędzia z jeszcze jednego względu – te globalne są łatwo dostępne, więc to po nie młodzież chętniej sięga. Tymczasem PLLuM czy Bielik są dużo lepszym rozwiązaniem dla szkół, bo od początku tworzone były w języku polskim w taki sposób, by jak najlepiej udzielać odpowiedzi uwzględniających także polski kontekst kulturowy.
AI nie jako osobny przedmiot
Czy w szkołach powinny pojawić się osobne lekcje sztucznej inteligencji?
Dyrektor NASK uważa, że nie. – AI to narzędzie, które powinno być obecne na biologii, matematyce, języku polskim czy językach obcych. To nie jest osobna dziedzina, tylko wsparcie każdej z nich – powiedział.
NASK już wyposaża szkoły w pracownie sztucznej inteligencji, ale akcent kładziony jest na integrację tej technologii z istniejącymi przedmiotami.
Personalizacja nauki – największa szansa
Najbardziej obiecującym kierunkiem jest personalizacja edukacji. Co to znaczy? Na przykład to, że nauczyciel może przygotować jedno zadanie i poprosić model o stworzenie kilku wersji o różnym poziomie trudności. W efekcie każdy uczeń dostaje pracę dostosowaną do swoich możliwości – jedni się nie nudzą, inni nie czują się przytłoczeni.
– To świetny przykład, jak AI może poprawić jakość kształcenia. Oczywiście zawsze pod okiem nauczyciela, który czuwa nad procesem – podsumował dr Nielek.
AI w szkole – przyszłość już tu jest
Sztuczna inteligencja nie zastąpi nauczyciela, ale może być jego asystentem, a także olbrzymią pomocą dla uczniów. Obecności AI w edukacji nie da się zatrzymać. Możemy jednak wybrać, czy będzie ułatwieniem czy problemem.