Jak poinformowała w piątek podlaska policja, mężczyzna był podejrzewany o to, że w okresie świątecznym wpuścił w obieg fałszywe banknoty, płacąc nimi za usługę. Podejrzenia potwierdziły się, bo na posesji do niego należącej funkcjonariusze znaleźli arkusze papieru i częściowo wycięte z nich, wydrukowane kopie banknotów.

Na arkuszach było łącznie ponad 130 sztuk banknotów, o nominałach od 10 zł do 100 złotych. Zabezpieczono też domową drukarkę, która służyła do nielegalnej produkcji pieniędzy.

Trzy tygodnie temu do aresztu, z zarzutami za podobne przestępstwo, trafił mieszkaniec Białegostoku. Podejrzany jest on o podrabianie banknotów stuzłotowych; miał do tego używać skanera i drukarki. To przestępstwo wyszło na jaw, gdy opiekunka babci 43-latka chciała wpłacić do banku pieniądze, które otrzymała jako wynagrodzenie za sprawowaną opiekę. Osoba przyjmująca wpłatę odkryła cztery podrobione banknoty stuzłotowe.

Polski Kodeks karny podrabianie pieniędzy traktuje jednak jako zbrodnię zagrożoną surową karą. W najpoważniejszym przypadku grozi za to od 5 do nawet 25 lat więzienia. Za same przygotowania do takiej przestępczej działalności grozi do 5 lat więzienia. (PAP)

Reklama

Autor: Robert Fiłończuk