Biorąc pod uwagę trwające spadki wartości indeksów oraz niekorzystną dla inwestorów sytuację na rynku obligacji, które obserwujemy od lipca, łącznie majątki obywateli USA zmniejszyły się o 9,5-10 bln dol. Zdaniem ekonomistów może to wywrzeć dodatkową presję na domowe budżety i przełożyć się na spadek konsumpcji, inwestycji oraz zainteresowania kredytami.

Zdaniem głównego ekonomisty Moody’s Analytics Marka Zandiego wspomniane straty mogą zmniejszyć wzrost realnego PKB w okresie nadchodzącego roku nawet o blisko 0,2 pkt proc.

Najbardziej ucierpieli zamożni Amerykanie, ponieważ to oni posiadają lwią część przecenianych aktywów. 10 proc. najbardziej zasobnych posiadaczy aktywów straciło ponad 8 mld dol., co oznacza 22-proc. uszczuplenie wartości ich akcyjnych portfeli. Dolne 50 proc. Amerykanów straciło „tylko” 70 mld dol., co pokazuje skalę nierówności majątkowych w tym kraju.

Reklama

Giełdowy rollercoaster

Dla wielu inwestorów trwająca bessa musi być poważnym szokiem, ponieważ rynkowa sytuacja zmieniła się diametralnie. Inwestorzy doświadczyli od początku pandemii ogromnych giełdowych wzrostów – od dołka z 2020 do szczytu z następnego roku wartość giełdowych aktywów niemalże podwoiła się (z 22 do 42 bln dol.). Zarobili głównie najbogatsi (10 proc.), którzy posiadają 89 proc. wszystkich akcji.

Bessa zmniejszyła nieco nierówności: 10 proc. najbogatszych posiada obecnie 68 proc. całkowitego bogactwa, podczas gdy na początku tego roku odsetek ten wynosił 69 proc.

Załamanie na rynku finansowym zostało częściowo zrównoważone przez wzrost cen nieruchomości, które w pierwszej połowie roku przełożyły się na zwiększenie wartości majątków rzędu 3 bln dol. Rosnące stopy procentowe zaczynają już jednak wywierać negatywny wpływ na ceny, „ochładzając” wiele rynków mieszkaniowych.