Eksperci banku inwestycyjnego Goldman Sachs zwrócili uwagę, że od początku czerwca ceny ropy Brent spadły o 25 proc. Ich zdaniem jest to skutek niskiej płynności na rynku, rosnących obaw związanych z recesją, restrykcyjnej polityki sanitarnej Chin (zero-COVID), sytuacji na rynku nieruchomości, uwolnienia przez USA paliwowych rezerw strategicznych, a także "odradzającej się powyżej oczekiwań rosyjskiej produkcji".

Zdaniem analityków cena za baryłkę ropy Brent w III i IV kw. tego roku oscylować będzie w przedziale 110-125 dolarów. Poprzednia prognoza przewidywała ceny na poziomie 140-130 dolarów za baryłkę.

Po zaktualizowaniu swoich prognoz dotyczących podaży i popytu, Goldman Sachs nadal spodziewa się, że "rynek ropy pozostanie w niezrównoważonym deficycie przy obecnych cenach". Ich zdaniem w celu zrównoważenia deficytu, oprócz utrzymującego się spowolnienia gospodarczego, konieczne jest dalsze niszczenie popytu na ropę.

Reklama

"Wymaga to gwałtownego wzrostu cen detalicznych paliw (...) z powrotem do poziomu 150 dolarów za baryłkę ropy Brent" - stwierdzili eksperci GS. "Oznacza to, że ceny detaliczne benzyny i oleju napędowego w USA osiągną poziom 4,35 i 5,45 dolarów za galon (ok. 3,8 litra - PAP) w IV kwartale 2022 r." - dodali. Zastrzegli, że w swoich przewidywaniach są ostrożniejsi od konsensusu. (PAP)

autorka: Ewa Nehring