Euro powyżej 4,8 zł

Od momentu, kiedy Rosja napadła na Ukrainę, złoty jest pod presją. W środę ok. godziny 11.45 kurs euro – według notowań Bloomberga – sięgał 4,83 zł, a dolara 4,35 zł.

„Ten ruch jest inspirowany przez zagranicę, bierze się stąd, że inwestorzy muszą pokryć wezwania do uzupełnienia depozytów zabezpieczających, czyli tzw. margin call, więc sprzedają złotego. W takiej sytuacji inwestorzy zapominają, że jesteśmy w NATO, że polska gospodarka ma silne fundamenty. Sytuacja jest nieprzewidywalna, bo nie wiadomo, jak konflikt ma Ukrainie się potoczy” – powiedział PAP główny ekonomista Banku Pekao Ernest Pytlarczyk.

NBP ma sporo amunicji

Reklama

We wtorek NBP poinformował, że dokonał interwencji na rynku walutowym, sprzedając „pewną ilość walut obcych za złote”. Zdaniem Ernesta Pytlarczyka działania NBP będą miały duże znaczenie dla rynku.

„NBP ma sporo amunicji w postaci rezerw walutowych, ale też trzeba tych interwencji dokonywać sprytnie, mądrze, wybierając właściwe momenty” – powiedział Ernest Pytlarczyk.

Jego zdaniem skuteczność interwencji walutowych NBP może zostać zwiększona, jeśli będą one skoordynowane z działaniami innych banków centralnych, np. tych z naszego regionu.

Skoordynowana akcja banków centralnych to większa siła rażenia

„Zawsze skoordynowanie działanie banków centralnych, czy to w regionie, czy to w Europie, mają większą siłę rażenia. Podobne komunikaty, jak ten, który wydał NBP, mieliśmy także niedawno ze strony czeskiego banku centralnego. Jeśli więc akcje banków centralnych będą skoordynowane, to szanse na ich powodzenie będą większe. Niestety, obecnie niepewność związana z wojną na Ukrainie jest obecnie bardzo duża” – powiedział główny ekonomista Pekao SA.

W ubiegły czwartek Rosja dokonała zbrojnej napaści na Ukrainie, wskutek czego na ten kraj zostały nałożone sankcje przez kraje zachodnie, w ramach których m.in. doszło do zamrożenia aktywów banku centralnego Rosji, odcięcia rosyjskich firm i rządu od finansowania na Zachodzie. Kraje zachodnie zgodziły się na takie działanie w przypadku siedmiu banków z Rosji. (PAP)

autor: Marek Siudaj