W teorii podwyżki stóp procentowych w krajach, których waluty uważane są za najważniejsze, powinny powodować, że kapitał będzie się przemieszczał tam, gdzie taką decyzję podjął bank centralny. W takich krajach można zarobić więcej poprzez kupno obligacji skarbowych, przy jednoczesnym dużym poczuciu bezpieczeństwa.

Wyjątkiem wśród gospodarek rozwiniętych jest obecnie norweska korona, która jest raczej słaba. Prawdopodobnie ze względu na bardzo wysoką w ocenie Norwegów inflację, najwyższą od 33 lat. Tam inflacja doszła już do 5.7%.

- Dolar ponownie wiedzie prym na rynkach walutowych, a jest to związane z tym, że w ostatnich tygodniach spekulowano, że Fed może zmniejszyć tempo podwyżek stóp procentowych, z ostatnich danych o gospodarce w USA wynika jednak, że raczej taka sytuacja nie wystąpi – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB.

Bazowy scenariusz to 75 pkt. proc. podwyżki stóp procentowych w lipcu. Na koniec roku prawdopodobnie podstawowa stopa procentowa osiągnie 3,5%, a w przyszłym roku 4%. Rynek przejściowo w to wątpił.

Reklama

Stan niepewności jest jednak wysoki i obawy o recesję są silne. W takiej sytuacji inwestorzy nasilają swoje poszukiwania bezpiecznej przystani. Za taka zwykle uważany jest amerykański dolar.

Warto zwrócić uwagę na parę walutową EURCHF, która ponownie spadła poniżej psychologicznego poziomu 1,0000. Umocnienie franka wynika z ostatniej nieoczekiwanej decyzji SNB, gdy 16 czerwca Szwajcarski Bank Narodowy zdecydował się na podwyżkę stóp procentowych o 50 pkt. bazowych, podczas gdy rynek zakładał ich utrzymanie na ultra niskim poziomie. Niespodzianka ta przełożyła się na natychmiastowe umocnienie CHF w ujęciu do innych walut. Ponadto bankierzy usunęli ze swojego komunikatu stwierdzenie, że krajowa waluta jest zbyt mocna (stwierdzenie to było od dłuższego czasu powtarzane w poprzednich raportach). Dodatkowo ogłoszono także, że w przypadku osłabienia się franka, bank będzie gotowy do sprzedawania rezerw walutowych.

Tym samym, po decyzji dotyczących stóp procentowych, SNB dołączył do innych banków centralnych, które już wcześniej rozpoczęły walkę z inflacją (mimo iż w Szwajcarii nie wygląda ona tak źle na tle innych krajów). Natomiast co najciekawsze, SNB zrobił to wcześniej niż EBC, który na takie kroki ma podjąć w lipcu. Decyzja ta wydaje się jednak słuszna i może pozwolić bankowi kontrolować zmienność na parze EURCHF.

Inflacja w strefie euro jest bardzo różna w różnych krajach (średnia inflacja to już ponad 8%), co jest jeszcze jednym problemem EBC dotyczącym polityki monetarnej. Euro jest słabe, relacja na parze euro/dolar jest na poziomie 1,05, gdy maksimum z ostatnich 12 miesięcy wynosiło 1,19.

- Perspektywy, że euro zacznie się wzmacniać są słabe, porównanie już wprowadzonych i także planowanych podwyżek stóp procentowych wskazuje, że dywergencja na tych dwóch walutach będzie się wzmacniać z korzyścią dla dolara – wyjaśnia ekspert XTB.

Dlaczego po serii podwyżek w wykonaniu RPP złoty jednak się nie wzmocnił? Ogólna zasada, dotycząca stóp procentowych i silnych walut słabiej działa w przypadku tzw. rynków wschodzących.

Złotemu ciąży dodatkowo niepewność związana ze sporami Polski z Unią Europejską, powodującymi, że nie wiemy kiedy uruchomione zostaną środki z Krajowego Planu Odbudowy.

Zwykle też, gdy mocny jest dolar i euro słabe, to złoty też jest słabszy.

Na dodatek polska inflacja dopiero zbliża się dopiero do swego szczytu, a komunikaty ze strony NBP znów zaczynają być sprzeczne dla inwestorów, ponieważ prezes A.Glapiński zaczął już sugerować kiedy stopy procentowe zaczną spadać.

Natomiast najważniejsze banki centralne sprawiają wrażenie, ze z coraz większą determinacją będą walczyć z inflacją. Banki centralne nadal muszą studzić popyt. Możliwe, że Fed zdecyduje się na kontrolowaną, niewielką recesję w USA.

WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO