Oto najpopularniejsze gospodarcze teorie spiskowe świata
W amerykańskim skarbcu nie ma złota, a niskie ceny ropy mają doprowadzić do upadku Rosji. Teorie spiskowe nie dają nam co prawda żadnej nowej wiedzy o świecie, ale skłaniają do refleksji, zadawania pytań i podważania przyjętych za pewniki teorii i faktów. Przypominamy najważniejsze teorie ze świata gospodarki.
W amerykańskim skarbcu nie ma złota, a niskie ceny ropy mają doprowadzić do upadku Rosji. Teorie spiskowe nie dają nam co prawda żadnej nowej wiedzy o świecie, ale skłaniają do refleksji, zadawania pytań i podważania przyjętych za pewniki teorii i faktów. Przypominamy najważniejsze teorie ze świata gospodarki.
1 Nazywają ich „władcami marionetek” i „tajną grupą rządzącą światem”. Coroczna konferencja grupy Bilderberg jest nieformalnym spotkaniem liderów biznesu i polityki, którego celem jest promowanie dialogu między Europą i Ameryką Północną. Nieoficjalnie, grupę Bilderberg media ochrzciły „tajnym gremium rządzącym światem”. Wszystko dlatego, że organizowane konferencje zawsze są owiane tajemnicą i odbywają za zamkniętymi drzwiami, szczegółowe tematy rozmów nie są ujawniane, a miejsca, w których spotykają się ich uczestnicy są pilnie strzeżone przez służby specjalne. Grupę oskarżano m.in. o celowe wywołanie kryzysu finansowego i przechowywanie tajemnicy leku na raka.
Bloomberg
2 Skala spadku cen ropy w ostatnich miesiącach to zjawisko trudno wytłumaczalne. Kto jest tak naprawdę prowodyrem zmian na rynku tego surowca? Wiadomo, że skutki spadku cen najmocniej odczuły Rosja, Iran i Wenezuela. Zwolennicy teorii spiskowych przypominają lata 80. i gwałtowny spadek cen ropy, który doprowadził do upadku Związku Radzieckiego. Wtedy za spadki odpowiedzialna była administracja prezydenta Ronalda Reagana we współpracy z rządem Arabii Saudyjskiej. Kto dzisiaj najmocniej obniża ceny? Oczywiście Saudyjczycy.
ShutterStock
3 Zgodnie z tą teorią Bank Rezerwy Federalnej jest w rzeczywistości ogromną korporacją, który działa na korzyść swoich akcjonariuszy, czyli kilku prywatnych banków. Problem ten jest tematem 3-godzinnego filmu dokumentalnego zatytułowanego „The Money Masters”. Wyjaśnieniem źródła tej teorii jest zapewne fakt, że wybrane przez rząd banki trzymają część aktywów w regionalnych oddziałach Fedu, w związku z czym partycypują w niewielkiej części w zyskach banku federalnego.
Bloomberg / Brent Lewin
4 Czy amerykański kryzys finansowy został wywołany celowo z powodów politycznych? Plotka ta została rozpowszechniona przez dziennikarza Rusha Limbaugha. Stwierdził on, że jesienią 2008 roku nowojorski senator Chuck Schumer uruchomił działanie banku IndyMac, który przyczynił się do wywołania kryzysu finansowego w USA. Zdaniem żurnalisty kryzys miał podnieść notowania Demokratów w zbliżających się wyborach, co jak wiemy przełożyło się na wygraną Baracka Obamy.
Bloomberg
5 Ekonomia w XX wieku zaczęła czerpać pełnymi garściami z nauki. Doprowadziło to do powstania kilku co najmniej zagadkowych teorii. Na początku kryzysu finansowego profesor finansów i inżynierii ryzyka Philips Maymin (Uniwersytet w Nowym Jorku) opublikował pracę, według której istnieje odwrotna korelacja między rytmem muzycznych hitów a zachowaniem rynku. Maymin przeanalizował listę „Billboard Hot 100” z kilku dekad i na tej podstawie wyciągnął wniosek, że rynek jest najbardziej podatny na załamania wtedy, gdy na szczycie listy przebojów królują utwory o stałej linii melodycznej (np. utwory grupy A-ha czy Beyonce). Co więcej, listy przebojów wyprzedzają giełdy. Brzmi paranoicznie? Przecież to poważny uczony…
Bloomberg
6 Niektóre szacunki mówią, że USA zadłużyły się w Chinach na kwotę 1,5 biliona dolarów. W jakiej formie Amerykanie dali Państwu Środka gwarancje na pokrycie ogromnej kwoty? Zawarły z Pekinem sekretną umowę, według której drugie z tych państw otrzymało prawo do wydobywania należącej do USA ropy u wybrzeży Florydy. To część teorii która mówi o tym, że rząd USA pożyczył od Pekinu pieniądze pod zastaw gruntów, fabryk, budynków, a nawet całych miast. Jeśli USA zbankrutują, kraj przejmą Chińczycy. Na pewno wiadomo, że podana powyżej kwota jest zawyżona o ok. 20 proc.
Bloomberg / ANDREW HARRER
Powiązane
Reklama
Reklama