Korekta stawek za energię elektryczną i paliwo gazowe

Decyzja prezes Urzędu Regulacji Energetyki, Renaty Mroczek, wprowadza od początku przyszłego roku nowe warunki cenowe dla odbiorców prądu. Główna stawka za samą energię elektryczną została ustalona na poziomie 495 zł za MWh netto, co stanowi niewielki spadek względem obowiązującej dotychczas ceny zamrożonej, która wynosiła 500 zł za MWh. Ta symboliczna, jednoprocentowa obniżka wpisuje się w wcześniejsze prognozy ministra energii, Miłosza Motyki, który wskazywał na stabilizację sytuacji na giełdach hurtowych jako przyczynę utrzymania stawek w okolicach 500 zł. Minister podkreślił, że nowa taryfa jest o ponad 13 procent niższa od taryf zatwierdzonych pod koniec poprzedniego roku, co ocenia jako realizację rządowych obietnic. Jednocześnie dobre wiadomości płyną z rynku gazu, gdzie Polska Spółka Gazownictwa obniża koszty dystrybucji o blisko 2 procent, co przy stabilnych cenach paliwa gazowego powinno przełożyć się na spadek łącznych faktur o około 1 procent.

Wzrost kosztów przesyłu i nowe obciążenia w rachunkach

Mimo obniżki ceny samej energii, finalne opłaty dla gospodarstw domowych zostaną obciążone wyższymi kosztami usług przesyłowych. Od stycznia stawki dystrybucyjne dla odbiorców indywidualnych pójdą w górę średnio o 7,6 procent, co zmieni dotychczasową średnią cenę dystrybucji wynoszącą około 0,48 zł za kWh brutto. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na wysokość comiesięcznych zobowiązań będzie znacząca podwyżka opłaty mocowej, która dla zwykłego konsumenta wzrośnie przeciętnie o połowę. W praktyce oznacza to, że w zależności od wielkości rocznego zużycia prądu, dodatkowy koszt miesięczny zamknie się w widełkach od ponad 4 zł do przeszło 24 zł netto, podczas gdy w roku ubiegłym górna granica tej opłaty nie przekraczała 17 zł.

Rekordowe podwyżki dla sektora przedsiębiorstw

Najpoważniejsze wyzwania finansowe czekają jednak świat biznesu, dla którego nowe regulacje oznaczają bezprecedensowy wzrost obciążeń. Mechanizm opłaty mocowej uderzy w firmy ze zdwojoną siłą, wymuszając na największych zakładach produkcyjnych zapłatę ponad 219 zł za każdą megawatogodzinę pobraną w godzinach największego obciążenia sieci. Jest to skok o 55 procent w skali roku, co stanowi najgwałtowniejszy wzrost tego parametru od czasu jego zaimplementowania w polskim systemie energetycznym. Dotychczasowe korekty tej opłaty oscylowały w granicach kilkunastu procent, co sprawia, że nadchodzące zmiany stanowią wyjątkowo duże obciążenie kosztowe dla polskiej gospodarki.