Grupę tworzy siedmioro znanych ekspertów z państw członkowskich UE i polski koordynator, szef Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa Paweł Świeboda. Świeboda powiedział PAP, że było to ich pierwsze spotkanie mające na celu określenie, na co Polska powinna zwrócić szczególną uwagę podczas swojej prezydencji, oraz zaprogramowanie pracy tej grupy na najbliższe dwa lata.

Polska obejmie przewodnictwo w UE w drugiej połowie 2011 r. Pełnomocnik rządu ds. prezydencji Mikołaj Dowgielewicz, który powołał grupę doradców, poinformował po spotkaniu, że Polska wystąpi m.in. z inicjatywą reformy rotacyjnej prezydencji grupowej w UE, którą przewiduje Traktat Lizboński. "Przedstawimy te propozycje na jesieni, kiedy wróci dyskusja po referendum w Irlandii (ws. ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego)" - zapowiedział Dowgielewicz w rozmowie z PAP.

Świeboda powiedział, że na spotkaniu ekspertów pojawił się pomysł, by podzielić się przewodnictwem w poszczególnych radach sektorowych, czyli żeby przedstawiciel jednego z trzech krajów sprawującego prezydencję, przez 18 miesięcy przewodniczył np. Radzie ds. konkurencji, a przedstawiciel innego kraju - Radzie ds. ogólnych. Obecnie obowiązuje zasada wymiany wszystkich przewodniczących co sześć miesięcy. Według Świebody, wniosek z dyskusji jest taki, że zasada jednej reprezentacji jest możliwa tylko pod warunkiem, że powstanie spójna polityka nadzoru finansowego.

Tematem rozmów była także kwestia reprezentacji UE w instytucjach międzynarodowych jak np. G-20. "Dyskutowano, czy UE może mieć jedną spójną reprezentację w G-20, czy tak jak jest obecnie, gdy Unię reprezentuje kilka państw członkowskich o najsilniejszych gospodarkach, państwo sprawujące prezydencję, czy Europejski Bank Centralny" - mówił koordynator. Według Świebody, czwartkowa dyskusja dotyczyła jednak przede wszystkim kryzysu ekonomicznego. "Dominował pogląd, że kryzys potrwa dłużej niż się powszechnie przypuszcza, a podczas polskiej prezydencji być może będą pojawiały się pierwsze oznaki wychodzenia z niego" - powiedział.

Reklama

Dlatego - jak mówił - Polska prezydencja będzie musiała się uporać z wieloma konsekwencjami kryzysu jak np. spadek wydatków publicznych w państwach członkowskich, czy wzrost bezrobocia. Kolejnym tematem dyskusji było wzmocnienie jednolitego rynku. "Zgodnie stwierdzono, że unijne fundamenty są najważniejsze, należy je chronić; ale w okresie polskiej prezydencji będziemy mieli do czynienia z sytuacją, gdzie wiele państw członkowskich indywidualnie będzie chciało wspierać swoje firmy, banki" - mówił Świeboda.

Dlatego - jak podkreślił - Polska będzie musiała przywrócić "silne reguły gry w obszarze polityki konkurencji". Zwrócił uwagę, że Polska, Cypr i Dania najprawdopodobniej będą pierwszą prezydencją grupową sprawującą swoje przewodnictwo na podstawie zapisów Traktatu Lizbońskiego. Również Dowgielewicz przyznał, że Polska musi się liczyć z dużym wpływem kryzysu ekonomicznego na zakres działania swojego przewodnictwa, "ale bierze pod uwagę różne scenariusze". Dlatego - jak powiedział - "bardzo dobrze jest mieć najlepszych ekspertów europejskich". "Oni nam dają perspektywę, którą mają różne instytucje międzynarodowe i najlepsze ośrodki analityczne na świecie" - wyjaśniał Dowgielewicz.

Kolejnym tematem spotkania była zewnętrzna polityka UE. "Dyskutowaliśmy o tym, w jaki sposób wzmocnić Partnerstwo Wschodnie i jak najlepiej wykorzystać szanse rodzącej się wspólnej polityki energetycznej UE" - poinformował minister. Według niego, Polsce zależy, żeby w czasie prezydencji mieć "znaczący udział nie tylko w kwestiach budżetowych (na czas polskiej prezydencji przypadają negocjacje w sprawie budżetu UE na lata 2014-2020 - PAP), nie tylko w kwestiach wewnętrznych Unii (wynikających z zapisów Traktatu Lizbońskiego - PAP), ale także w kwestii zewnętrznej polityki UE". Dowgielewicz poinformował, że kolejne spotkanie doradców polskiej prezydencji odbędzie się w pierwszej połowie listopada, już po referendum w Irlandii, a przed kolejnym spotkaniem "trójki" unijnej prezydencji Polska-Dania-Cypr.