W lutym czeskie władze skierowały sprawę związaną z kopalnią Turów do TSUE. Ich zdaniem rozbudowa polskiej kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Decyzję TSUE premier Mateusz Morawiecki określił jako bezprecedensową i sprzeczną z podstawowymi zasadami funkcjonowania UE. Polski rząd jednocześnie rozpoczął negocjacje ze stroną czeską.

25 maja Morawiecki, po rozmowach z premierem Czech Andrejem Babiszem w Brukseli w czasie szczytu UE, informował, że obie strony są bliskie porozumienia, w wyniku którego Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek z TSUE. Z kolei Babisz zapowiedział wówczas, że rząd czeski nie wycofa skargi z TSUE, dopóki nie zostanie podpisana umowa z Polską. Później poinformowano, że rząd Czech będzie wnioskować o 5 mln euro kary za każdy dzień zwłoki w wykonaniu przez Polskę postanowienia TSUE. Dwa dni później Komisja Europejska zdecydowała o dołączeniu jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce.

Poseł Robert Obaz podkreślając w piątek na konferencji prasowej w Sejmie, że sprawa ciągnie się od 100 dni, ocenił, że rząd polski nie zrobił w tym czasie żadnego kroku, żeby sprawa ta "została rozwiązana, a ludzie poczuli się bezpiecznie".

Według posłanki Wandy Nowickiej, w tej sprawie "mamy do czynienia z kolejną wojenką" z UE prowadzona przez rząd polski i premiera Morawieckiego. Jak dodała, Morawiecki 100 dni temu "obiecał, że zostało zawarte porozumienie z Czechami w sprawie kopalni w Turowie".

Reklama

"I co? I nic. Negocjacje nie wiadomo, czy są, czy ich nie ma. Premier jest na tej wojnie zakładnikiem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry we wszystkich działaniach z UE. Nic nie robi, a licznik bije - codziennie naliczane jest 5 mln euro, które jeśli będziemy musieli ją zapłacić - jeśli nie dojdzie do porozumienia z Czechami - to będą kwoty dla nas katastrofalne" - podkreśliła Nowicka.

Jak zaznaczyła, w sprawie konfliktu z Czechami o działalność kopalni Turów, polski rząd uzależnia wszystko od wyborów w tym kraju. "Czechy nie rozwiążą naszego problemu. Musimy prowadzić działania, żeby szybko ten konflikt rozwiązać i żeby kolejne kary, które nad nami wiszą, nie zostały przerzucone na nas podatników i żebyśmy nie musieli ich płacić" - podkreśliła posłanka.

Poseł Tomasz Trela ocenił, że 100 dni od ogłoszenia przez Morawieckiego porozumienia z Czechami w sprawie Turowa, pokazuje jak premier "podchodzi do zarządzenia państwem i jaka jest jego wiarygodność". Jak zauważył, 100 dni nierozwiązania konfliktu o polską kopalnię może kosztować nasz kraj 2,2 mld zł. Podkreślił, że jest to równowartość rocznego budżetu takiego miasta jak Bydgoszcz.

"W jakim jesteśmy miejscu? Jaki jest etap negocjacji? Ile jeszcze czasu będziemy trzymać pracowników i mieszkańców tego terenu w niepewności. Tu nie ma miejsca na kolejne kłamstwa i manipulacje. Tu nie ma miejsca na kolejną wojnę w ramach UE" - mówił poseł.

Poinformował, że klub Lewicy złoży wniosek, by na posiedzeniu Sejmu 15 września taka informacja rządu została przekazana parlamentarzystom przez wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.

W połowie sierpnia ministerstwo klimatu informowało, że na 19 sierpnia zaplanowano kolejną rundę rozmów z rządem Czech w sprawie działalności kopalni węgla kamiennego w Turowie. Poinformowało także, że wcześniej strony pracowały nad wprowadzeniem do umowy zapisów, które wypracowane zostały podczas spotkań na szczeblu eksperckim.

Rokowania mają doprowadzić do powstania umowy międzyrządowej, która określi warunki, na jakich Czechy wycofają z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę na działalność kopalni w Turowie.