Punktem wyjścia były ówczesne trendy w polityce i biznesie. Niektóre niepokojące, lecz wszystkie oswojone. W gospodarce trzy lata to krótki okres. Niestety okazał się jednak wystarczająco długi, by gruntownie przemeblować światową ekonomię - bez żadnego płynącego wprost z niej wielkiego kryzysu. Trafne okazały się traktowane z przymrużeniem oka i mające przede wszystkim szokować prognozy Saxo Banku. Przynajmniej w tej części, w której mówiły o tym, że „w 2020 r. (i w kolejnych latach również - red.) niemal pod każdym względem tematem nadrzędnym będzie gruntowna zmiana status quo”. Stało się tak najpierw za sprawą epidemii koronawirusa, a potem - napaści Rosji na Ukrainę. W rezultacie z gospodarki globalnego nadmiaru (ogromnej podaży blokującej wzrost cen mimo trwających latami programów luzowania polityki pieniężnej) przeszliśmy prędko do gospodarki zerwanych łańcuchów, pustych gazociągów, spalonych pól uprawnych - a w efekcie różnych niedoborów i niedomagań. Po dekadzie obaw o deflację mamy do czynienia z dramatyczną eksplozją cen. Od dyskusji o koniecznej ze względów klimatycznych transformacji energetycznej przewidującej m.in. rezygnację z węglowodorów, mamy rozmowę o tym, czy węgla i gazu wystarczy do ogrzania zimą mieszkań oraz czy zużywające je firmy będą mogły kontynuować działalność. Zamiast perspektyw dynamicznego postępu analizujemy scenariusze twardego lądowania - dla polskiej, europejskiej i globalnej gospodarki. To oczywiście nie jest najgorsze, bo przecież niedaleko wciąż trwa wojna i giną ludzie…
Uczestnicy Forum Ekonomicznego 2022 będą rozmawiać m.in. o Europie w obliczu nowych wyzwań. Wyzwania - to słowo od miesięcy słyszymy najczęściej i w najbliższym czasie pewnie niewiele się zmieni. Ale są dwie dobre wiadomości. Po pierwsze, polscy przedsiębiorcy są zahartowani, jeśli chodzi o działalność w szczególnych warunkach wymagających wyjątkowych wysiłków i poświęceń. Na tym zbudowaliśmy swoją pozycję konkurencyjną i z tego czerpiemy siłę. Po drugie, w prognozach Saxo Banku na 2022 r. była i taka: nastąpi przełom w medycynie, który wydłuży średnią długość życia o 25 lat. W krótkim terminie możemy więc wiele stracić, ale przynajmniej… zyskamy czas. I, miejmy nadzieję, lepszą przyszłość. ©℗