Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez DIHK, niemieckie firmy ograniczyły plany inwestycyjne i rekrutacyjne, ponieważ nie widzą oznak ożywienia w największej gospodarce Europy, do którego jest potrzebna dodatkowa stymulacja z zewnątrz.
Nieco ponad połowa z 24 tys. ankietowanych firm postrzega politykę gospodarczą kraju jako ryzyko biznesowe, rosną obawy w przemyśle, twierdzi grupa DIHK.
Brak oznak samopodtrzymującego się wzrostu
Z ankiety wynika także, że tylko 13 proc. przewiduje poprawę w ciągu najbliższych 12 miesięcy, podczas gdy 35 proc. spodziewa się, że w najbliższym roku sytuacja ulegnie pogorszeniu.
„Jak dotąd nie widzimy oznak samopodtrzymującego się wzrostu” – stwierdził w oświadczeniu Martin Wansleben, dyrektor zarządzający DIHK. „Wręcz przeciwnie, firmy zrewidowały w dół swoje istotne plany inwestycyjne i plany zatrudniania – oba do poziomu negatywnego”.
Grupa biznesowa, która w maju prognozowała stagnację niemieckiej gospodarki w tym roku, obecnie przewiduje spadek PKB w 2023 roku o 0,5 proc., a następnie spodziewa się braku wzrostu w 2024 r. Obie prognozy są mniej optymistyczne niż najnowsze szacunki rządu.
Punkt widzenia DIHK potwierdzają badania przedsiębiorstw opublikowane na początku tego tygodnia przez S&P Global, które wykazały, że w tym miesiącu aktywność sektora prywatnego spadała w szybszym tempie niż we wrześniu. Mimo to, środowy indeks oczekiwań instytutu Ifo wskazywał na lekką poprawę perspektyw biznesowych.
Widmo recesji
Niemiecka gospodarka nie rozwija się od ponad roku, a ekonomiści przewidują łagodną recesję w ciągu sześciu miesięcy do grudnia z powodu kryzysu energetycznego, słabego popytu w Chinach i wyższych stóp procentowych.
Największym problemem niemieckiej gospodarki są wysokie koszty energii i surowców, a następnie brak wykwalifikowanej siły roboczej w Niemczech oraz słaby popyt krajowy.