Napływające stale dane o stanie niemieckiej gospodarki są rozczarowujące. Sprzedaż detaliczna od półtora roku nieprzerwanie spada – w sierpniu spadek wyniósł 2,3 proc. Eksport natomiast skurczył się o 5,8 proc. W trendzie spadkowym znajduje się również sektor budowlany, liczba wydawanych pozwoleń na budowę obniżyła się o 24,8 proc. Instytut Ekonomiczny Ifo informuje, że znacząco wzrasta liczba deweloperów anulujących budowę nowych mieszkań. W sierpniu 2023 r. 20,7 proc. przedsiębiorstw zrezygnowało z dalszego prowadzenia którejś ze swoich budów – zazwyczaj te odsetki są niższe niż 5 proc. Prognozy wzrostu gospodarczego rewidowane są w dół. Komisja Europejska (KE) wskazuje, że w 2023 r. niemiecka gospodarka skurczy się o 0,4 proc. Wcześniej prognozowała wzrost PKB o 0,2 proc. Na 2024 r. KE przewiduje wzrost o 1,1 proc.

Słabe dane niemieckiego przemysłu

Produkcja przemysłowa również znajduje się w trendzie spadkowym. Wolumen produkcji w sierpniu 2023 r. był o 2,0 proc mniejszy niż przed rokiem. Spowolnienie jest wynikiem słabej koniunktury światowej gospodarki, w tym powolnego ożywienia w Chinach. Państwo Środka jest istotnym partnerem handlowym Niemiec. Słaba aktywność to również konsekwencja kryzysu energetycznego i dużej zależności niemieckiego przemysłu od tanich surowców z Rosji. Skokowy wzrost cen surowców, zwiększa koszty produkcji, a te rosną od połowy 2021 r. Ich kulminacja nastąpiła wraz z agresją Rosji na Ukrainę oraz unijnym embargiem na import surowców z FR. W pikowym momencie, odnotowanym we wrześniu 2022 r. ceny gazu ziemnego względem początku 2021 r. były o 661 proc. wyższe, energia elektryczna podrożała o 227 proc., a olej opałowy – o 136 proc.

Reklama

Najbardziej dotkliwe jest hamowanie branż energochłonnych. Na skutek skokowego wzrostu cen surowców, aktywność spadła tu w dwucyfrowym tempie. Branże energochłonne to sektory przemysłowe, które cechują się znacznym zużyciem energii w procesie produkcji. Do tych sektorów zalicza się przedsiębiorstwa chemiczne, produkcji metali, szkła, papieru oraz koksu. W okresie od lutego 2022 r. do lipca 2023 r. sektor energochłonny skurczył się o 16,7 proc., podczas gdy całkowita produkcja przemysłowa w tym czasie spadła tylko o 2,8 proc.

Spadek aktywności związany jest z uzależnieniem przemysłu od taniego gazu z Rosji. Gaz ziemny w przemyśle wykorzystywany jest i jako surowiec, i jako źródło ciepła czy energii elektrycznej. Jako najważniejsze źródło energii – odpowiadał za 33 proc. zużywanej energii. Za 77 proc. konsumpcji odpowiadało natomiast pięć sektorów klasyfikowanych jako energochłonne. Dominującą rolę jako dostawcy błękitnego paliwa odgrywała Rosja – w 2021 r. dostawy z tego kierunku stanowiły 55 proc. całkowitego zużycia.

Problemy finansowe energetycznych gigantów

Droższa energia w pierwszej kolejności oznaczała problemy finansowe energetycznych gigantów. W wyniku przerwania dostaw gazu z Rosji, firmy energetyczne poniosły ogromne straty. Zobligowane były do realizacji zawartych wcześniej kontraktów terminowych z odbiorcami gazu po niskich cenach. Same nie dysponowały dostępem do taniego importu z Rosji – ponosiły duże koszty. Były zmuszone pozyskiwać surowce na giełdzie po aktualnych, wielokrotnie wyższych cenach, co generowało poważne straty.

Sztandarowym przykładem może posłużyć Uniper, największe przedsiębiorstwo energetyczne w Niemczech, które w 2021 r. zabezpieczało aż 36 proc. krajowej konsumpcji gazu. Konieczność sprowadzania go po znacznie wyższych cenach z innych źródeł spowodowała, że Uniper znalazł się na krawędzi bankructwa. Obawiając się konsekwencji upadku energetycznego giganta i wynikających z tego potencjalnych skutków dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, rząd podjął drastyczne kroki, aby za wszelką cenę uniknąć takiej sytuacji. Uruchomiono linię kredytową mającą na celu wsparcie płynności przedsiębiorstwa, a następnie tymczasowo przejęto udziały w firmie. Obecnie, aż 99 proc. udziałów Unipera należy do państwa. Cały pakiet ratunkowy kosztował niemal 29 mld euro, co stanowiło największą pomoc tego rodzaju, jaką kiedykolwiek udzieliły władze rządzące.

Rząd zdecydował się też na nacjonalizację spółki Securing Energy for Europe GmbH (SEFE), która konsolidowała aktywa gazowe Gazpromu w Niemczech i funkcjonowała do połowy 2022 r. jako Gazprom Germania GmbH. Straty ponoszone przez spółkę z powodu trudności na rynku wyniosły 2 mld euro, a proces nacjonalizacji opiewał łącznie na kwotę 7,7 miliarda euro. Z prośbą pomocy wystąpiła również spółka VNG AG, która prowadzi analogiczną działalność. Przedsiębiorstwo zaopatruje w gaz 400 przedsiębiorstw komunalnych, przemysłowych oraz inne firmy. Straty spowodowane odcięciem od dostaw błękitnego paliwa z Rosji tylko w 2022 r. oszacowano na 1 mld euro.

Wzrost liczby upadłości

Obecnie problem dotyka coraz większej liczby firm. Odcięcie dostaw z Rosji oraz gwałtowny wzrost cen surowców, przy jednoczesnym osłabieniu produkcji, znacząco zachwiały stabilnością finansową przedsiębiorstw nie tylko z sektora energetycznego. W kraju gwałtownie wzrosła liczba upadłości. Destatis, niemiecki urząd statystyczny, podaje, że w lipcu 2023 r. liczba ta wzrosła o 37,4 proc. (1586 wniosków), wierzytelności firm opiewały na kwotę 3,1 mld euro. Najczęściej na ogłoszenie upadłości, w przeliczeniu na 10 tys. firm danego sektora, decydowały się firmy w branży transportowej oraz magazynowej po 8 przypadków, a na drugim miejscu znalazł się przemysł budowlany z 7,1 przypadkami. Liczba upadków konsumenckich jest bardziej stabilna; w lipcu wyniosła bowiem 5668. To jednak także wzrost o 6,9 proc. niż przed rokiem.

Niewystarczająca skala rządowego wsparcia

Chociaż rząd zdecydował się na zamrożenie cen energii i hojne wsparcie gospodarki opiewające na 200 mld euro, aktywność wyraźnie osłabła. Zapowiadane formy pomocy zakładają bardziej ogólne niż systemowe rozwiązania. Rząd zapowiedział wprowadzenie ulg podatkowych – m.in. dla wyraźnie osłabionej branży budowlanej, walkę z biurokracją czy przyspieszenie cyfryzacji.

W 2024 r. Niemcy wracają do polityki oszczędności po zawieszeniu hamulca budżetowego w latach 2020–2023. Obawy przed wzrostem deficytu w Niemczech są przedmiotem żywej dyskusji w przestrzeni publicznej. Rządzący mają istotnie ograniczone pole do wprowadzania działań stymulujących gospodarkę. Zgodnie z założeniami budżetowymi na 2024 r., deficyt sektora publicznego ma wynieść 2,5 proc. Sformułowane wiosną pierwsze założenia zakładały poziom 4,25 proc. – oszczędności wynikają tu głównie z mniejszych nakładów na wsparcie gospodarstw domowych i przedsiębiorstw w związku ze wzrostem cen energii, a temu sprzyja również stabilizacja poziomu cen surowców energetycznych w Europie. Reguła hamulcowa jest częściowo omijana poprzez rosnące wydatki pozabudżetowe dzięki federalnym funduszom specjalnym, ale wsparcie to jest i tak skromne.

Sebastian Sajnóg, analityk zespołu makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym
ikona lupy />
Obserwator Finansowy - otwarta licencja / obserwatorfinansowy.pl