Wartość barometru IRG SGH w IV kwartale 2023 r. wzrosła wobec IV kwartału zeszłego roku o 12,9 pkt, choć nadal pozostaje ujemna. W porównaniu rocznym nastroje przedsiębiorców poprawiły się w każdej z badanych grup.

Największe wzrosty wartości wskaźników sektorowych w skali roku odnotowano dla gospodarstw domowych, przemysłu przetwórczego i sektora bankowego.

Zapytaliśmy współautorkę opracowania, prof. Elżbietę Adamowicz, czy mamy już do czynienia z początkiem trwałego odbicia w polskiej gospodarce.

Reklama

- Wszystkie branże zgłaszają znacznie lepszą sytuację niż przed rokiem, więc jesteśmy na pewno w lepszym momencie cyklu koniunkturalnego. Nadal jednak znajdujemy się poniżej poziomu 0 pkt, co studzi nieco optymizm. Większej poprawy można oczekiwać przede wszystkim w II kwartale przyszłego roku, bo I kwartał na ogół jest jeszcze dość niemrawy – oceniła dla Forsal.pl Adamowicz.

Dodała, że poprawa nastrojów w IV kwartale jest związana z wynikami wyborów parlamentarnych.

- W ankietach, które odsyłali nam przedsiębiorcy, widać było duży powiew optymizmu, związany z nadejściem nowego rządu. Po okresach zagubienia, niepewności, dużej zmienności warunków działalności gospodarczej widać zmianę oczekiwań – powiedziała.

Dalszy spadek zapowiedzią normalizacji

Na pierwszy rzut okna znacznie bardziej niepokojące mogą być wyniki barometru w zestawieniu kwartalnym. Ostatni kwartał roku przyniósł bowiem dalsze pogłębienie wartości ujemnej wskaźnika – tym razem obsunął się on o 2,9 pkt do -8,1 pkt. Ponadto w skali kwartału zmalały wartości wszystkich składowych barometru, poza wskaźnikiem kondycji gospodarstw domowych.

Zdaniem Adamowicz spadek wartości barometru koniunktury w IV kw. wobec III kw. można odczytywać jako… pozytywny sygnał.

- Nastroje przedsiębiorców na ogół w IV kwartale są gorsze niż w III. Kwestia sezonowości. Tymczasem w ostatnich latach mieliśmy bardzo duże rozchwianie, przedsiębiorcy byli niepewni sytuacji, nie potrafili właściwie interpretować sytuacji. Oceniałabym więc, że teraz mamy powrót do pewnej regularności, przewidywalności w gospodarce, co jest pozytywnym sygnałem – tłumaczy nam współautorka opracowania.

Badanie pokazuje, że w IV kwartale, w porównaniu z III, najbardziej pogorszyła się koniunktura w sektorze bankowym – tu wartości wskaźnika koniunktury spadła aż o 12,5 pkt. Spadki wartości wskaźników koniunktury w budownictwie i handlu wyniosły odpowiednio: 5,3 i 6,4 pkt, a koniunktury w przemyśle przetwórczym - o 0,6 pkt.

Najgorsza sytuacja w przemyśle dóbr trwałych

Zapytana o oceny sytuacji gospodarczej w poszczególnych branżach, Adamowicz wskazuje, że najniższej koniunkturę oceniają przedstawiciele przemysłu produkującego stałe dobra konsumpcyjne.

- To zawsze była silna strona naszej gospodarki i przemysłu, tymczasem wartość barometru dla tego segmentu wynosi już -25 pkt, podczas gdy dla ogółu przemysłu tylko -5 pkt. To duża przepaść – mówi.

- Na produkcji mebli czy okien mocno ciąży inflacja. Po pierwsze, ogranicza popyt, bo jednak wielu z nas odczuwa wyższe ceny w sklepach i ogranicza wydatki, które nie są niezbędne. Po drugie, wzrost cen dotyczy też surowców, w tym szczególnie drewna – producenci skarżą się, że polskie drewno jest eksportowane, a oni muszą kupować znacznie droższe zagraniczne – dodaje Adamowicz.

W ocenie autorów raportu polska gospodarka – pomimo przejściowego osłabienia – wkroczyła w fazę ożywienia aktywności gospodarczej.

„Przedsiębiorcy wciąż odczuwają spadek popytu na ich produkty i usługi oraz niestabilność w otoczeniu gospodarki, pojawiły się jednak oznaki poprawy ich nastrojów. Bardzo wyraźnie poprawiły się nastroje konsumentów” – napisano w komentarzu do raportu.