Nadwyżka budżetowa w samorządach po marcu jest o 1 mld zł wyższa niż po trzech miesiącach w 2021 r., a operacyjna (czyli różnica między bieżącymi dochodami a bieżącymi wydatkami) - to więcej aż o 1,9 mld zł niż rok wcześniej. Obie wartości są rekordowe. Resort finansów podkreśla też, że mimo zmian w podatkach, które weszły w życie w tym roku, wzrosły wpływy z PIT i CIT. Wiceminister finansów Sebastian Skuza mówił ostatnio w rozmowie z DGP, że po marcu samorządy nie mają powodów do narzekań. Ich dochody z PIT wzrosły rok do roku o ponad 5 proc. (to 13,5 mld zł - ponad 700 mln więcej niż w I kw. zeszłego roku), a wpływy z CIT - o 36 proc. (to 3,8 mld zł - o 1 mld zł więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku).
W tym roku zmienił się sposób naliczenia wpływów z podatków: nie są to już bieżące transfery z PIT czy CIT, jak było w poprzednich latach, a stałe wpłaty na podstawie rocznej prognozy podzielonej na 12 równych rat. Resort finansów reklamuje to jako stabilizowanie finansów jednostek samorządu terytorialnego (JST). W poprzednim systemie najwyższe wpływy z podatków były na koniec roku (rosły, bo część podatników przekraczała drugi próg podatkowy; przestała płacić składki emerytalno-rentowe na ZUS zgodnie z mechanizmem tzw. 30-krotności). W nowym systemie rozłożenie wpływów po równo na 12 miesięcy powoduje, że na początku roku wyniki powinny być lepsze niż poprzednio. Drugim powodem dobrych wyników finansowych jest wzrost gospodarczy w I kw. powiązany ze wzrostem płac i wysoką inflacją, co zawsze podbija wpływy podatkowe.