Niedawno („W samorządach albo inwestycje, albo nadwyżka”, DGP z 6 czerwca br.) pisaliśmy, że lokalni włodarze spodziewają się ujemnego salda operacyjnego na koniec bieżącego roku. Oznaczałoby to, że wydatki bieżące będą większe niż bieżące dochody – a w przeszłości regułą było, że samorządy notowały nadwyżki. Teraz okazuje się, że liczba jednostek, które spodziewają się, że będą na minusie, może być większa niż kiedykolwiek. Takie sygnały płyną ze strony samorządów.

Miliardowe minusy

– Ze wstępnych prognoz dotyczących wykonania budżetu Warszawy za 2023 r. wynika, że zakończy się on deficytem o najwyższej wartości od początku funkcjonowania m.st. Warszawy – przyznaje Jakub Leduchowski ze stołecznego ratusza. W grę wchodzi kwota rzędu 5 mld zł.

Z pesymizmem w przyszłość patrzą też władze Gdańska. – Jest bardzo możliwe, że ten rok, pierwszy raz w historii, zakończy się deficytem operacyjnym – mówi Izabela Kuś, skarbniczka miasta. Aktualny szacunek deficytu bieżącego Gdańska to 172 mln zł. – A przed nami pozostaje jeszcze uzupełnienie planowanych wydatków na edukację – załamuje ręce Kuś.

Reklama

Poznań „na pewno” zakończy rok z deficytem, obecnie planowanym na ok. 1,2 mld zł, choć jego ostateczna wysokość powinna zamknąć się w przedziale 0,5–1 mld zł. Będzie w dużej mierze uzależniona od finalnej wysokości wydatków poniesionych na inwestycje. W ostatnich latach budżet miasta zamykał się z reguły stosunkowo niewielkim deficytem lub nadwyżką. Samorząd tłumaczy, że deficyt wynika z kumulacji inwestycji UE, które muszą być rozliczone do końca tego roku.

CAŁY TEKST W ŚRODOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP