Depozyty gospodarstw domowych miały w końcu grudnia wartość 1,1 bln zł, wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. W porównaniu z końcem 2021 r. zwiększyły się o 3,2 proc. Ale jeśli wziąć pod uwagę inflację, okaże się, że nasze oszczędności w bankach realnie topniały w dwucyfrowym tempie. NBP publikuje takie dane od 1996 r. W tym czasie kilka razy zdarzały się spadki wartości depozytów klientów indywidualnych banków w ujęciu realnym, ale nigdy ich skala nie przekraczała nawet 6 proc. Zmniejszyła się również realna wartość oszczędności w gotówce. Nominalnie kwota pieniądza gotówkowego w obiegu (w zdecydowanej większości to pieniądze należące do osób fizycznych) wzrosła w całym 2022 r. o 3,9 proc., do 353,7 mld zł. Realnie był to spadek przekraczający 10 proc.

Równocześnie inflacja pomogła zmniejszyć realną wartość zadłużenia. Wartość kredytów dla klientów indywidualnych spadła nawet w ujęciu nominalnym. W końcu 2021 r. wynosiła 826,6 mld zł. W grudniu ub.r. było to 794,3 mld zł. W połączeniu z kilkunastoprocentową inflacją dało to nienotowany wcześniej kilkunastoprocentowy realny spadek wartości kredytów. Jak można wnioskować na podstawie danych Eurostatu, biura statystycznego Unii Europejskiej, inflacja nadgryzła zasobność portfeli obywateli niemal wszystkich krajów unijnych. Aktywa finansowe gospodarstw domowych w relacji do produktu krajowego brutto wszędzie poza Chorwacją były w końcu września niższe niż na początku 2022 r. W Polsce ich proporcja do PKB obniżyła się do 93,3 proc., ze 105,6 proc. Oznacza to, że pod względem zasobności cofnęliśmy się do 2013 r.

Więcej na ten temat w środowym wydaniu DGP.

Reklama