Inflacja konsumencka wyniosła 18,4 proc. w ujęciu rocznym w lutym 2022 r., podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). Ostatni raz ceny rosły szybciej w grudniu 1996 roku. Inflacja wynosiła wtedy 18,5 proc.
W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 1,2 proc.
W ujęciu rocznym wzrost cen usług wyniósł 13,3 proc., a towarów sięgnął 20,2 proc. W ujęciu m/m było to odpowiednio: +1,6 proc. i +1,1 proc.
GUS zaktualizował też dane za styczeń - roczna inflacja wyniosła 16,6 proc. (wobec 17,2 proc. r/r sprzed zmiany koszyka inflacyjnego). Wskaźnik miesięczny wyniósł +2,5 proc. (wobec +2,4 proc. m/m przed zmianą koszyka inflacyjnego).
"W lutym br. w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny w zakresie żywności (o 1,8 proc.), rekreacji i kultury (o 2,3 proc.), napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (o 2,4 proc.) oraz mieszkania (o 0,5 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,44 pkt proc., po 0,14 pkt proc. i o 0,13 pkt proc. Niższe ceny w zakresie odzieży i obuwia (o 1 proc.) obniżyły ten wskaźnik o 0,04 pkt proc." - czytamy w komunikacie.
W porównaniu z miesiącem analogicznym poprzedniego roku wyższe ceny w zakresie żywności (o 24,7 proc.), mieszkania (o 20,7 proc.) oraz transportu (o 23,7 proc.) podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 5,97 pkt proc., 5,19 pkt proc. i 2,12 pkt proc., podano także.
"Szczyt inflacji ma wysokość 18,4 proc. Tempo opadania będzie w kolejnych miesiącach szybkie, a potem znacząco zwolni, gdy uciekną efekty bazy. Szeroko oczekiwana rewizja w górę ze względu na wagi okazała się rewizją w dół, i to solidną (-0,6pp)" - napisali analitycy mBanku w komentarzu.
"Nadszedł długo wyczekiwany moment – inflacja w Polsce właśnie minęła szczyt. Pobity został rekord z października, gdy dynamika CPI zbliżyła się do 18 proc. r/r. Tempo wzrostu cen nie przekroczyło 20 proc., co jeszcze niedawno wydawało się realnym zagrożeniem. To marne pocieszenie, gdyż w lutym ceny konsumenckie były aż o 18,4 proc. wyższe niż przed rokiem i zanotowały najpotężniejszy wzrost od 1996 r. Odczyt wypadł minimalnie poniżej mediany rynkowych prognoz. To już czwarty taki przypadek z rzędu" - pisze w komentarzu Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Jak dodaje, tempo wzrostu cen w kolejnych kwartałach będzie hamować. "Najmocniej na początku, gdy najsilniejszy wpływ na dynamikę cen w ujęciu rok do roku będzie mieć szok wywołany przez wojnę i ubiegłoroczny skok cen".
„Wszystko wskazuje na to, że już w marcu inflacja zacznie wyraźnie maleć. Powodem jest wysoka baza odniesienia sprzed roku, w marcu 2022 r. mieliśmy wzrost miesięczny wzrost cen inflacji o 3,3 proc., co wynikało choćby z gwałtownego wzrostu cen paliw, który sięgnął wówczas ok. 30 proc. miesiąc do miesiąca. Ta wysoka baza sprawi, że w ujęciu rocznym spadek inflacji w marcu tego roku powinien być wyraźny” – uważa ekonomista banku ING BSK Adam Antoniak.
Zaznaczył, że choć spadek inflacji według prognoz ING BSK w tym roku będzie szybki – do ok. 9 proc. w grudniu – to jednak potem tempo tego spadku zwolni.
„Szybkie zejście inflacji w tym roku będzie napędzane przez ceny energii i paliw, ale już w przypadku prognoz dotyczących cen żywności oraz inflacji bazowej niewiele się zmieniło. W efekcie zejście z tych ok. 9 proc. w granice celu inflacyjnego – czyli 2,5 proc. plus/minus 1 pkt proc. – zajmie więcej czasu i potrwa do 2025 r.” – ocenił ekonomista ING BSK.
Nowy koszyk inflacyjny
GUS podał skład koszyka inflacyjnego na 2023 rok. "Główny Urząd Statystyczny, podobnie jak w latach ubiegłych, w lutym br. dokonał aktualizacji systemu wag stosowanego w obliczeniach wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych. Zgodnie z dotychczasowymi zasadami system wag oparty jest na strukturze wydatków gospodarstw domowych na zakup towarów i usług konsumpcyjnych z roku poprzedzającego rok badany, uzyskanej z badania budżetów gospodarstw domowych" - czytamy w komunikacie.
GUS podał, że wzrósł m. in. udział wydatków w zakresie żywności i napojów bezalkoholowych, transportu, restauracji i hoteli oraz użytkowania mieszkania lub domu i nośniki energii. Obniżył się natomiast m. in. udział wydatków w zakresie napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych, wyposażenia mieszkania i prowadzenia gospodarstwa domowego, a także łączności.
"W związku z tym wpływ zmian cen w poszczególnych grupach na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem różni się od publikowanego przy wstępnych danych za styczeń br. Według ostatecznych danych w styczniu br. w stosunku do stycznia ub. roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 16,6 proc., wobec wstępnie szacowanego wzrostu o 17,2 proc. Według ostatecznych danych wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych za styczeń br. w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrósł o 2,5 proc. względem wstępnego szacowanego wzrostu o 2,4 proc." - czytamy dalej.
"Przy okazji publikacji danych za luty dokonano rewizji wskaźnika za poprzedni miesiąc. W styczniu dynamika inflacji wyniosła nie 17,5 proc. r/r, ale 16,6 proc., jak pierwotnie szacował GUS. To bardzo duże zaskoczenie, które obniżyło szczyt inflacji i efekt corocznego dopasowania wag w koszyku inflacyjnym tak, by jak najlepiej odzwierciedlały one strukturę wydatków konsumpcyjnych gospodarstw domowych. Przetasowania na tym polu również są negatywnym efektem wojny i wywołanych przez nią szoków. W minionych miesiącach większy niż w 2021 r. odsetek domowych budżetów pochłaniały wydatki na energię czy paliwa. Relatywnie mniej przeznaczaliśmy na telekomunikację, odzież i obuwie oraz alkohol i wyroby tytoniowe. Najważniejszą pozycją na liście wydatków pozostaje żywność, której udział w koszyku inflacyjnym wzrosła do 27 proc." - komentuje Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl.