– Tempo wzrostu cen żywności spowolniło z 10,4 do 7.9%, co obniżyło wskaźnik o 0,7 punktu procentowego. Niższa była też inflacja bazowa – wzrost cen w tej grupie sięgnął 7,9 proc., co sugeruje mniejszą powszechność podwyżek cen – wylicza Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. We wrześniu inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii wynosiła 8,4 proc. To główna miara, na jaką patrzą analitycy – pokazuje ona, jak wygląda presja popytowa na wzrost cen.

ikona lupy />
Zmiany cen towarów i usług konsumpcyjnych w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego (w %) / GUS

Koniec obniżek cen żywności

Reklama

We wrześniu ogólny wskaźnik 12-miesięcznej inflacji wynosił jeszcze 8,2 proc. Ekonomiści są zdania, że październik był ostatnim miesiącem szybkiego spadku inflacji. W listopadzie na przeszkodzie w jej znaczącej obniżce (PIE spodziewa się nawet przyśpieszenia) staną szybko rosnące w ostatnich dniach ceny paliw na stacjach. W kolejnych miesiącach skończy się też korzystne działanie „efektu bazy” (tegoroczne niskie miesięczne wskaźniki zastępowały w 12-miesięcznej mierze inflacji ubiegłoroczne wysokie).

W samym wrześniu ceny wzrosły średnio o 0,2 proc. To najwięcej od kwietnia br. W poprzednich pięciu miesiącach poziom cen się nie zmieniał albo lekko spadał. Utrzymanie wskaźnika na niskim poziomie w poprzednim miesiącu było związane przede wszystkim z działaniami Orlenu, który wbrew trendom na światowym rynku paliw, obniżał ceny na stacjach. Paliwa potaniały w skali miesiąca o 4,2 proc.

Przy publikacji szybkiego szacunku inflacji GUS podaje jeszcze dane na temat żywności i napojów bezalkoholowych oraz nośników energii. Te pierwsze podrożały w porównaniu z wrześniem o 0,4 proc. (wcześniej przez cztery miesiąca te ceny spadały – to typowe zjawisko sezonowe). Nośniki energii podrożały w porównaniu z wrześniem o 0,2 proc.

W przyszłym roku inflacja przestanie spadać

Przyszłoroczna inflacja w Polsce będzie w znacznej mierze zależała od decyzji rządowych. Jeden element to możliwy powrót do 5-proc. stawki VAT na nieprzetworzoną żywność. Będzie to oznaczało podwyższenie inflacji o prawie 1 pkt proc. Drugi to podejście do cen energii elektrycznej. Andrzej Domański, współtwórca programu ekonomicznego Platformy Obywatelskiej, zapowiedział w poniedziałek w Polsat News, że nowy rząd podejmie decyzje w tej sprawie w ciągu kilku tygodni.

– Zadeklarowaliśmy, że ceny gazu w przyszłym roku będą zamrożone na poziomie zbliżonym do cen tegorocznych i w tej chwili wraz koleżankami i kolegami z pozostałych partii koalicyjnych dyskutujemy o cenach energii elektrycznej. Musimy podjąć działania, by wzrost cen energii nie był skokowy, nie był szokowy – stwierdził Domański.

„W naszej ocenie decyzja w sprawie cen prądu jest kluczowa dla ustalenia pułapu, na jakim ustali się przyszłoroczna inflacja. Przy założonym przez nas wzroście rachunków za prąd o 40 proc. widzimy średnią inflację nieco powyżej 6 proc. w 2024 r.” – skomentowali w porannej nocie dla klientów ekonomiści Santander Bank Polska.

Perspektywy stóp procentowych

W przyszłym tygodniu odbędzie się kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej.

– Spadek inflacji skłoni RPP do trzeciej z rzędu obniżki stóp procentowych. Na posiedzeniu kończącym się 8 listopada stopa referencyjna zostanie zredukowana z 5,75 do 5,5 proc. Najprawdopodobniej będzie to już ostatnia zmiana kosztu pieniądza w 2023 r. – ocenił Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

„Zanim członkowie RPP podejmą decyzję, zapoznają się z najnowszymi projekcjami analityków NBP. W naszej ocenie nie będą one drastycznie różnić się od tego, co RPP dostała w lipcu. Pomimo zrealizowanej obniżki stóp procentowych o 1 pkt proc., nie spodziewamy się istotnej zmiany ścieżki inflacji. Może ona nawet pokazać powrót do celu, ale tu pewnie niezbędne będzie przedłużenie horyzontu projekcji do 2026 r.” – zwrócili uwagę w komentarzu jeszcze przed publikacją danych inflacyjnych ekonomiści mBanku. Oni również spodziewają się w przyszłym tygodniu cięcia stóp o 0,25 pkt proc.

Polska nie jest wyjątkiem w spadku inflacji

Okres podwyższonej inflacji kończy się nie tylko w Polsce. W innych krajach tempo hamowania dynamiki cen jest nawet wyższe. W Niemczech – to dane jeszcze z poniedziałku – inflacja w październiku wyniosła 3,8 proc. wobec 4,5 proc. miesiąc wcześniej. Obecny wskaźnik jest najniższy od ponad dwóch lat. Jak podano we wtorek, we Francji był spadek z 4,9 proc. do 4 proc. (najniżej od 20 miesięcy). Z kolei w Holandii przeciętny poziom cen detalicznych był w październiku niższy o 0,4 proc. niż rok wcześniej. To pierwsza deflacja w tej gospodarce od siedmiu lat.