Jacek Sasin mówił na antenie radiowej Jedynki o roli budowy silnych marek w rozwoju gospodarczym kraju i w zapewnieniu niezależności energetycznej.

"To nie państwo będzie budować sieci przesyłowe, nie państwo będzie zawierać kontrakty, (...) w dzisiejszych czasach te kontrakty są zawierane pomiędzy firmami, pomiędzy dużymi podmiotami. Dlatego taki koncern był potrzebny. (...) pierwsza połowa przyszłego roku będzie tym okresem rozstrzygającym, gdzie już będziemy mogli powiedzieć, że ten nowy koncern staje się faktem. Będziemy mieli (...) firmę o ogromnym potencjale inwestycyjnym, o ogromnym potencjale do zmiany, do transformacji energetycznej, do poszukiwania nowych źródeł energii, co dzisiaj jest absolutnie wyzwaniem podstawowym nie tylko dla gospodarki, ale również dla bezpieczeństwa Polski w każdym wymiarze" - mówił wicepremier w kontekście połączenia Orlenu, Lotosu i PGNiG.

Według Sasina, "Orlen jest polską firmą, która jest najmocniejsza, ma największy potencjał". W opinii wicepremiera, ten potencjał jest też zróżnicowany: "Orlen nie działa tylko w jednym sektorze, jest dziś firmą wielosektorową", a ponadto dokonuje skutecznej ekspansji za granicą: oprócz Litwy także w Czechach czy Niemczech.

Reklama

Zdaniem wicepremiera, prowadzona obecnie budowa systemu bezpieczeństwa energetycznego nie dotyczy tylko Polski, ale obejmuje cały region, to np. zakup przez Orlen rafinerii w Możejkach oraz podpisana w zeszłym tygodniu przez Orlen Lietuva umowa z Petrofac ws. budowy instalacji pogłębionego przerobu ropy w Możejkach. Sasin ocenił, że m.in. dzięki tej inwestycji Polska mogłaby się stać gwarantem bezpieczeństwa energetycznego krajów bałtyckich, a także Ukrainy czy Mołdawii. Dodał, że elementem tej strategii jest dostawa gazu przez PGNiG do Mołdawii w związku z ograniczeniem dostaw gazu do tego kraju przez Gazprom.

"(...) dzisiaj już na wyciągnięcie ręki jesteśmy od tego momentu..."

Szef MAP opisywał także inne elementy budowy bezpieczeństwa energetycznego Polski, wskazując na gazoport w Świnoujściu i gazociąg Baltic Pipe. "Mogę powiedzieć z satysfakcją, że dzisiaj już na wyciągnięcie ręki jesteśmy od tego momentu, kiedy będziemy mogli powiedzieć, że jesteśmy w ogóle uniezależnieni od gazu rosyjskiego. Co nie oznacza, że my nie będziemy tego gazu rosyjskiego być może w jakiejś części kupować, ale będziemy go kupować dlatego, że uznamy, że jest to dla nas ekonomicznie korzystne, a nie dlatego, że musimy" - podkreślił.

Sasin ocenił, że Rosja nadal ucieka się do szantażu energetycznego. "Mamy z tym do czynienia chociażby w tej chwili: z gwałtownym, zupełnie nierynkowym wzrostem cen gazu, który w tym maksymalnym okresie osiągnął prawie 1000 proc. wzrostu ceny rok do roku. To jest element działań rosyjskich, które mają zdestabilizować Europę" - powiedział.

"Polacy muszą zrozumieć, że wielka polityka europejska przekłada się w bezpośredni sposób na budżety domowe. Polityka klimatyczna UE i wysokie opłaty za emisje CO2, które są nakładane na producentów energii powodują, że cena energii elektrycznej gwałtownie rośnie, i to nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Pomimo tego, że za chwilę nie unikniemy podwyżek cen energii elektrycznej, te ceny w Polsce i tak są stosunkowo niskie w stosunku do tego, co dzieje się w zachodniej Europie" - wskazał.

W połowie maja Skarb Państwa podpisał umowę o współpracy z Orlenem, Lotosem i PGNiG dotyczącą przejęcia kontroli przez PKN Orlen nad Grupą Lotos i PGNiG. Umowa dotyczy rekomendowanego scenariusza konsolidacji, zgodnie z którym akcjonariusze Grupy Lotos i PGNiG - w zamian za akcje posiadane w kapitałach zakładowych tych spółek - obejmą nowe akcje w podwyższonym kapitale zakładowym PKN Orlen i z dniem połączenia staną się akcjonariuszami Orlenu.