"Kamienica Banasia stała się słynna po reportażu TVN z 2019 r. W budynku, który dzisiejszy prezes NIK wynajął zewnętrznej firmie, działał hotel na godziny prowadzony przez ludzi z półświatka. Wątpliwości budziła też wysokość podatków, jakie Banaś płacił od wynajmu. Media badały również, skąd w ogóle ma kamienicę. Jak się okazało, dostał ją w spadku po zmarłym w 2007 r. Henryku Stachowskim, kombatancie antykomunistycznego podziemia, z którym Banaś zaprzyjaźnił się w czasach opozycji w PRL. W 2001 r. Stachowski podpisał z Banasiem akt darowizny budynku w zamian za dożywotnią opiekę nad darczyńcą. Postępowanie spadkowe potwierdziło prawo własności Banasia i zakończyło się szybko po śmierci Stachowskiego. Nikt nie kwestionował spadku. CBA przypomina sobie o kamienicy" - pisze "GW".
Z informacji "Wyborczej" wynika, że w ostatnich tygodniach CBA wystąpiło do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza o akta postępowania spadkowego. Nie mamy informacji, czy służby badają dokumenty w ramach własnego śledztwa, czy na zlecenie prokuratury.
"Pewne jest, że gdy w lipcu 2021 r. prokuratura, na podstawie materiałów zgromadzonych przez CBA, wystąpiła o uchylenie Banasiowi immunitetu, we wniosku nie było mowy o jakichkolwiek niejasnościach w procedurze spadkowej. Sam wniosek dotyczy nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych prezesa NIK, który - zdaniem Biura - ukrywał dochody" - podaje "GW".
"Akta spadkowe potwierdzają słowa Mariana Banasia o tym, że jego majątek pochodzi z legalnych źródeł. To oznacza, że prokurator generalny [Zbigniew Ziobro], występując do Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesa NIK, nie przedstawił posłom kompletu materiałów" - mówi „"Wyborczej" mecenas Małecki.
Prawnik dodaje, że na sprawę trzeba patrzeć "w kontekście ostatnich wydarzeń". "Małeckiemu chodzi o to, że działania władzy zmierzające do znalezienia +haków+ na Banasia zdynamizowały się, gdy prezes NIK ogłosił raport o ogromnych nadużyciach w Funduszu Sprawiedliwości zarządzanym przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. To m.in. przydzielanie pieniędzy przeznaczonych na pomoc ofiarom przestępstw powiązanym z partią Ziobry organizacjom. NIK zawiadomił w tej sprawie prokuraturę, którą kieruje Ziobro" - pisze gazeta.