Do obsadzenia są dwa wakaty przez Sejm, do obu przymierza się PiS. – Prawdopodobnie jedną z kandydatek będzie ponownie posłanka Gabriela Masłowska – mówi nam polityk PiS związany z Nowogrodzką. Kto miałby być drugim wskazaniem partii, na razie nie wiadomo. – Posłanka Masłowska ma wykształcenie ekonomiczne, od kilkunastu lat pracuje w sejmowej komisji finansów publicznych, jest osobą o dużych kompetencjach, które w RPP by się przydały – mówi szef sejmowej komisji finansów publicznych Andrzej Kosztowniak. Choć, jak dodaje, na razie sprawa wyboru członków RPP nie wróciła do komisji.
Temat ciągnie się od lutego. Dlaczego więc z dużym prawdopodobieństwem wróci dopiero po wakacjach, a PiS tyle zwlekał z obsadzeniem tych miejsc? Jak słyszymy, była obawa związana ze stabilną większością. Wyciągnięcie kogokolwiek z ław poselskich w celu obsadzenia go w nowej roli oznacza nawet kilka tygodni bez jednej szabli w Sejmie – do czasu przyjęcia ślubowania od nowego posła. Na początku lutego Sejm wybrał do RPP posła PiS Wiesława Janczyka. Gabriela Masłowska zrezygnowała wtedy przed samym głosowaniem, z kolei wskazany przez KO Jakub Borowski w głosowaniu przepadł.
Teraz sytuacja się zmieniła, bo od niedawna PiS może liczyć na dodatkowe wsparcie w postaci koła poselskiego Polskie Sprawy, do którego należą Agnieszka Ścigaj, Andrzej Sośnierz i Zbigniew Girzyński. Dlatego w PiS pojawiła się refleksja, że tym razem można zrobić kolejne podejście do wyboru brakujących członków RPP. Traktowane jest to jako forma zabezpieczenia się na przyszłość. – Dobrze by było zrobić to jeszcze w tej kadencji, zamiast czekać na kolejną, nie wiedząc, co przyniosą przyszłoroczne wybory. Lepiej, byśmy to my dokonali tego wyboru niż dzisiejsza opozycja – przyznaje polityk PiS.

Cały artykuł przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.

Reklama