Podczas kampanii, która poprzedziła tegoroczne wybory prezydenckie, głośna stała się sprawa niepłacenia podatków przez McKinseya.

Prokuratura poinformowała, że w związku z tą sprawą, w tym ze względu na domniemane "niewłaściwe sprawozdania finansowe z kampanii (wyborczej)", wszczęte zostały dwa śledztwa.

Komunikat prokuratury nie wymienia szefa państwa, ale w mediach pojawiły się zarzuty pod adresem prezydenta Emmanuela Macrona, dotyczące między innymi faworyzowania McKinseya.

Raport senackiej komisji śledczej dotyczący McKinseya, opublikowany w marcu, skrytykował zależność rządu od firm konsultingowych i optymalizację podatkową, praktykowaną przez McKinseya. Wydatki ministrów na doradztwo wzrosły z 379,1 mln euro w 2018 roku do 893,9 mln euro w 2021 roku – głosi raport.

Reklama

W czwartek wieczorem Pałac Elizejski wydał komunikat, w którym napisano, że wymiar sprawiedliwości ma prawo przeprowadzić te dochodzenia "w sposób całkowicie niezależny".

Według portalu śledczego Mediapart pewni pracownicy McKinseya mogli pracować za darmo na rzecz sztabu wyborczego Macrona podczas kampanii prezydenckiej w 2017 roku.

W marcu opinia publiczna w kraju źle przyjęła informację o tym, że firma McKinsey, której ekspertyzami posiłkuje się prezydent i jego otoczenie, nie zapłaciła we Francji nawet euro podatku w latach 2011 - 2020.

Podczas kampanii przed kwietniowymi wyborami prezydenckimi, gdy informacja o niepłaceniu podatków przez McKinseya wywołała żywą polemikę, Macron powiedział, że "jeśli istnieją dowody na manipulacje", sprawa powinna trafić do sądu.

fit/ mal/

arch.