Wtorkowa sesja przyniosła na Wall Street oczekiwane od dłuższego czasu odbicie, w wyniku czego główne amerykańskie indeksy zanotowały najlepszy wzrostowy dzień od ponad trzech miesięcy.

Dow Jones zyskał 5,8% zamykając się powyżej 6900 punktów, S&P500 wzrósł o 6,4%, Nasdaq zaś o spektakularne 7,1%. Tym razem zyskiwało wszystkie 30 spółek wchodzących w skład indeksu DJIA, najsilniejsze zwyżki zanotował zaś sektor bankowy. Citigroup, za którego akcję zaledwie kilka dni temu płacono mniej niż 1 USD, wzrosło o 38,1%, głównie za sprawą wewnętrznego listu wystosowanego przez CEO spółki do pracowników. Wydaje się również, że to właśnie Citi pociągnęło w górę całe Wall Street.

W raporcie czytamy, że CEO Vikram Pandit jest „bardzo zadowolony z wyników wypracowanych przez bank od początku 2009 roku, które do tej pory są najlepsze od trzeciego kwartału 2007”. We wspomnianym w liście trzecim kwartale 2007 Citigroup zarobiło 2,2 mld USD. Silne zwyżki notowały również walory Bank of America, które na zamknięciu wzrosły o 27,8%. Informacje o rzekomo dobrych wynikach sektora bankowego z pewnością były dużym zaskoczeniem dla wielu inwestorów, bowiem ostatnimi czasy słowami których najczęściej używano w jednym zdaniu ze słowem „bank” były „bankructwo” i „nacjonalizacja”. Niewykluczone, że optymizm utrzyma się na Wall Street również podczas dzisiejszej sesji, jednak zgodnie z przysłowiem „jedna jaskółka wiosny nie czyni”, dlatego też jest jeszcze za wcześnie aby mówić o trwałej zmianie trendu.

Reklama