Migrancki szturm na wschodnie granice Unii Europejskiej trwa od trzech lat, a Polska odczuwa go dosłownie codziennie, gdy setki osób usiłuje dostać się na teren naszego kraju. Z podobnym problemem zmagają się państwa bałtyckie oraz Finlandia, jednak tu postanowiono ułatwić nieco sobie robotę.

Służby zajrzą Rosji za granicę

Pomóc mają w tym nowe uprawnienia, jakie dostała fińska Straż Graniczna, które pozwolą im na śledzenie z odległości każdego, kto tylko zbliży się do granicy. Dzięki nim, strażnicy będą mogli używać urządzeń, monitujących sygnały wysyłane przez telefony komórkowe, by na bieżąco śledzić, czy w bezpośredniej bliskości granicy nie znajdują się osoby z włączonymi telefonami. Znając zaś upodobanie bliskowschodnich migrantów do używania telefonów komórkowych i kręcenia filmików do sieci ze swych wypraw, Finowie są przekonani, że nowe uprawnienia staną się bardzo potężną bronią. Uspokajają jednocześnie, że stosowanie nowych urządzeń nie naruszy praw Finów do prywatności.

- Monitoring ten nie polega na podsłuchiwaniu, monitorowaniu komunikacji radiowej i jej treści, czy identyfikowaniu użytkowników urządzeń. Chodzi o lokalizowanie urządzeń emitujących sygnały radiowe – mówi Juho Vanhatalo, dowódca fińskiej Straży Granicznej.

Dodatkowym atutem nowych urządzeń będzie możliwość podglądania ruchu nawet głęboko na terenie Rosji, zanim jeszcze migranci dotrą pod fińską granicę. Będą one miały bowiem zasięg nawet 30 kilometrów.

- Jeżeli na obszarze w pobliżu granicy zostanie wykryta wyjątkowo duża liczba urządzeń radiowych, lub jeśli urządzenie radiowe zostanie wykryte w nietypowym miejscu, na tej podstawie można skierować inny nadzór - mówi Juho Vanhatalo.

Podglądać będą nawet na 30 kilometrów

Fiński sposób na walkę z nielegalną migracją wydaje się być dobrym rozwiązaniem, a nawet jeśli migranci zechcą go obejść, wyłączając swe telefony komórkowe i dzięki temu uda im się przekroczyć granicę, to i tak łatwiej będzie można ich namierzyć już po fińskiej stronie. Kiedyś będą bowiem musieli skontaktować się z kurierem, a wtedy służby będą ich miały na na tacy.

System niedługo przejść ma fazę testów, gdyż w ocenie Finów, należy spodziewać się, że presja migracyjna ze strony Rosji będzie narastała. Podobnie w Polsce, gdzie z migranckimi szturmami na granicę zmagamy się już od 2021 roku, zapadła decyzja o dalszym wzmacnianiu granicy z Białorusią. Do listopada 2024 r. wzmocniona ma być fizyczna zapora, by nie było już możliwe odginanie przęseł i przechodzenie między nimi, a koszt tej operacji to 117 mln. zł. Wzmocniona ma być też zapora elektroniczna, wyposażona w dodatkowe kamery i czujniki, co pochłonie ponad 125 mln. zł.