Szpital, którego nie widać, ale który ratuje
Na najbardziej niebezpiecznym odcinku frontu powstał szpital, którego lokalizacji nie zna niemal nikt. To nie przypadek – nowy obiekt NATO Role 2 został ukryty ponad sześć metrów pod ziemią i zabezpieczony dodatkowymi warstwami ochronnymi, by uniknąć wykrycia i ostrzału. To już drugi taki obiekt zbudowany przez Grupę Metinvest we współpracy z ukraińskimi siłami medycznymi w ramach inicjatywy „Stalowy Front” Rinata Achmetowa.
Szpital znajduje się bliżej frontu niż jakikolwiek inny punkt medyczny. Decyzję o lokalizacji podjęto z uwagi na intensywność walk i konieczność błyskawicznego reagowania na obrażenia żołnierzy. Nowa konstrukcja bazuje na doświadczeniach z pierwszego szpitala, działającego od 2024 roku.
Czym właściwie jest szpital NATO Role 2?
To nie zwykły namiot medyczny, a w pełni funkcjonalny szpital polowy – często działający bliżej frontu niż kuchnia wojskowa. Szpitale NATO typu Role 2 to modułowe i mobilne jednostki medyczne, które oferują zaawansowaną opiekę – od izby przyjęć, przez laboratoria i diagnostykę obrazową, aż po operacje chirurgiczne i opiekę pooperacyjną.
W zależności od wariantu (R2B, R2E, R2F), mogą być bardziej podstawowe lub wyjątkowo rozbudowane. Wspólną cechą wszystkich jest możliwość błyskawicznego rozstawienia w trudnym terenie i pełna gotowość do ratowania życia nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach. Te szpitale są nie tylko mobilne, ale też niezwykle elastyczne – można je rekonfigurować zależnie od wymagań konkretnej misji.
Bunkry jak z filmów – ale z prawdziwą chirurgią
Głównym trzonem szpitala są cztery stalowe bunkry o łącznej powierzchni 350 metrów kwadratowych. Znajdują się tam m.in. oddziały chirurgiczne, strefa stabilizacji, pomieszczenia dla personelu oraz miejsce odpoczynku. Projekt został zoptymalizowany pod kątem funkcjonalności, kamuflażu i szybkości działania.
Na miejscu można przeprowadzać nawet trzy operacje jednocześnie. Wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku – od systemów podtrzymywania życia po dostęp do wody, wentylacji i zasilania awaryjnego. Co ciekawe, całość powstała z materiałów dostarczonych i sfinansowanych przez Metinvest, który pokrył koszty produkcji, transportu i montażu. W tym kontekście Metinvest to nie tylko ukraiński gigant stalowy, działajacy również w Polsce, ale i realna siła wspierająca obronność Ukrainy.
Zespół medyczny
Za każdym ocalonym życiem stoi zespół złożony z około 20 wykwalifikowanych osób. Wśród nich są chirurdzy, anestezjolodzy, ratownicy, pielęgniarki operacyjne i sanitariusze – wszyscy gotowi działać w ekstremalnych warunkach. Armia dostarczyła niezbędny sprzęt medyczny, w tym rentgeny, defibrylatory, koncentratory tlenu i pompy infuzyjne.
Pierwszy szpital podziemny pomógł już ponad 6 tysiącom rannych. Drugi – jeszcze bliżej linii ognia – ma być jeszcze bardziej uniwersalny i dopasowany do realiów wojny. Jak mówi podpułkownik Roman Kuziv: „Nie możemy się zatrzymać – musimy być gotowi na wszystko”.
W tych podziemnych szpitalach często wspierają ratowanie życia również polscy wolontariusze. Jedną z rozpoznawalnych postaci jest medyk pola walki Damian Duda, który od początku konfliktu działa jako ochotnik na froncie w Ukrainie. Niedawno na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikował zdjęcia wykonane „w jednym z podziemnych szpitali polowych, do którego przywozimy rannych i na którym pracujemy”.
W wywiadach z ukraińskich i międzynarodowych mediów Duda wielokrotnie podkreślał, że jego misją jest ratowanie życia niezależnie od okoliczności – również w ekstremalnych warunkach jak te ukryte głęboko pod ziemią